Wróci i zabije kogoś

Od trzech lat mieszkańców jednej z kamienic w Sosnowcu terroryzuje 14-letni chłopak. Kradnie, bije, wyzywa. Nikt sobie nie potrafił z nim poradzić.

Sosnowiec, dzielnica Ostrowy Górnicze. Wysokie bezrobocie, brak perspektyw. Pijaństwo, kradzieże i pobicia to tutaj codzienność. Jednak tego, co wyprawia 14-letni Patryk, nawet w tym środowisku mają już dość. - Petardy do kościoła wrzuca, wyzwiska każdemu mówi – opowiada nastolatek. – Wieżę hi–fi mi ukradł. - Stłukł szyby, magnetofon ukradł – wylicza kobieta w średnim wieku. - Do piwnicy mi się włamał, drewno na zimę i węgiel wyniósł – skarży się starsza pani. Również w szkole integracyjnej, do której chodził Patryk sprawiał olbrzymie problemy. Nie tylko nie chciał się uczyć, ale znęcał się nad innymi uczniami - młodszymi i słabszymi, starszych nie zaczepiał, ich się bał. - W klasie Patryka musiałam zawsze być ja albo pedagog szkolny, żeby nauczyciel mógł prowadzić lekcję – mówi Elżbieta Targasz, wicedyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 6 w Sosnowcu. – Był niebezpieczny, czasami nawet dla siebie: groził, że wyskoczy przez okno. Patryk kradł, bił i uciekał z lekcji. Stawał się coraz bardziej zuchwały, a na policji rosły jego akta. - Trudno go nazwać przestępcą, bo jest nieletni i może uda się go zresocjalizować – mówi Grzegorz Wierzbicki, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Sosnowcu. – Ale na dzień dzisiejszy wszystko wskazuje na to, że przestępcą może się stać. W ślady Patryka poszedł jego młodszy brat – 11-letni Aureliusz. Policjantowi zagroził, że jak skończy 18 lat, to mu „pokaże”. Matka obu młodocianych chuliganów mówi, że wychowywała ich jak mogła, zawsze przypominała, żeby nie dręczyli młodszych i słabszych, to kim się staną, zależy już tylko od nich. Nauczyciele z policją zgłosili sprawę Patryka do sądu rodzinnego. Sędzia nakazał umieszczenie chłopaka w ośrodku wychowawczym. W żadnym jednak nie było miejsc. W końcu po dwóch latach, dzięki interwencji dziennikarzy, znalazło się dla Patryka miejsce w młodzieżowym ośrodku wychowawczym w Herbach. Wychowawcy przyznają, że sprawia duże trudności. A sąsiedzi wątpią, by cokolwiek mogło go zmienić: - Wróci i zabije kogoś – mówi chłopak. – Ktoś mu coś powie, on weźmie nóż z domu i zabije. Ośrodków wychowawczych w całej Polsce jest 47 z trzema tysiącami miejsc. Niestety tych miejsc jest dwa razy mniej niż dzieci, które powinny tam trafić: kolejnych trzy tysiące nieletnich z wyrokami sądowymi czeka w kolejce. Większość z nich dorasta, zanim zwolni się miejsce.

podziel się:

Pozostałe wiadomości