W Radomiu wprowadzono na wniosek radnego Andrzeja Langowskiego drastyczne ograniczenie handlu w niedzielę. Kilkanaście innych miast w Polsce zaczęło zastanawiać się nad wprowadzeniem tego pomysłu u siebie. Być może już wkrótce w Warszawie także supermarkety będą w niedziele zamknięte. Do rady Warszawy wpłynął projekt uchwały zakazującej handlu w wielkich sklepach w dni świąteczne. Warszawscy samorządowcy odłożyli głosowanie nad zakazem handlu w niedziele, tak więc wielka kłótnia i batalia między zwolennikami i przeciwnikami marketów rozegra się dopiero niebawem. Wcześniej jednak władze stolicy przeprowadziły sondaż wśród mieszkańców. Przeciwko zakazowi handlu w dni świąteczne opowiedziało się aż 55 procent warszawiaków. Za ograniczeniem handlu w te dni było 23. na stu mieszkańców stolicy. Za całkowitym zakazem opowiada się tylko 12 procent warszawiaków. W Radomiu protest oburzonego zakazem handlu kupca podzielił radnych. Po kilkakrotnym liczeniu głosów okazało się, że tylko jednym głosem wygrali zwolennicy odwołania kontrowersyjnej uchwały. Zatem od połowy października sklepy w Radomiu będą otwarte jak zwykle. Radny Langowski przegrywa, a jak spędza tę ostatnią wolną niedzielę? - Nie wiem jak przetłumaczyć przeciwnikom zakazu handlu, że nie liczą się tylko pieniądze, że liczy się dobro rodziny - tak nawoływał radny Langowski, do swojego projektu. Postanowiliśmy sprawdzić, jak niedzielę spędza radny Andrzej Langowski z Radomia, od którego zaczęła się sprawa zakazu handlu. Czy tak, jak deklaruje - z rodziną? Telefon naszego reportera obudził Langowskiego o godz. 9 rano. Przyznał, że w niedziele lubi sobie pospać. Mimo pięknej letniej pogody, z której od rana korzystało wielu radomian, radny Langowski wyszedł z domu dopiero o pół do pierwszej. Do kościoła poszedł sam. Co zrobił radny Langowski po wyjściu z kościoła? Poszedł do kolegi. Potem spotkaliśmy go przed centrum handlowym. Razem z kolegami wszedł do środka. Czyżby przyszli zrobić zakupy? To była tylko samorządowa kontrola hipermarketu. Radny Langowski pojechał wizytować następne sklepy. Tak było do wieczora. - Mało tej niedzieli poświecił pan czasu dla rodziny, dlaczego? - pytał Langowskiego reporter UWAGI! - Miał pan tyle propozycji na spędzenie czasu dla innych a sam? - Taka jest moja misja, robię to dla ludzi... - odpowiadał. - A gdyby padła uchwała, że każdą niedzielę ma pan spędzać w Puszczy Kozienickiej z rodziną? Co pan na to? - Byłbym szczęśliwy...