To, że rodzice szukają informacji, o tym jak rozmawiać z dziećmi o wojnie w Ukrainie, widać w sieci. Dyskusję online na ten temat, zorganizowaną przez jedną z poradni psychologicznych, tyko jednego dnia obejrzało ponad 16 tysięcy osób.
- Rodzice nie mogą udawać, że nic się nie dzieje i rozmawiać na takie tematy, jakie były do tej pory. Niezależnie od tego, czy pyta nas dziecko trzyletnie, trzynastoletnie, czy siedemnastoletnie starajmy się nie przekazywać nieprawdziwych informacji – mówi psycholog Aleksandra Piotrowska. I zaznacza: - Rozmawiajmy i nie kłammy.
„Nie epatujmy wojną”
Dzieci rozmawiają o wojnie w Ukrainie w szkole i w domu.
- Nagle wszystko się mieli - koronawirus, inflacja, a teraz wojna w Ukrainie – mówi 13-letni Robert.
Dyrektor jednej z warszawskich podstawówek zbadał poziom lęku wśród swoich uczniów. Na razie jest nieznaczny, ale w najbliższym tygodniu badanie zostanie powtórzone. Niezależnie od tego nauczyciele w tej szkole będą przeprowadzić specjalne lekcje wychowawcze na temat konfliktów zbrojnych.
- Przygotowujemy również uczniów do tego, aby w przypadku pojawienia się takiej potrzeby, byli świadomi tego, że będziemy przyjmować również ich rówieśników z Ukrainy – mówi Tomasz Ziewiec, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 25 w Warszawie.
Jego zdaniem rodzice w domu nie powinni bez przerwy epatować wojną.
- Wojna jest i będzie w jakiś sposób na nas oddziaływała, ale nie możemy dopuścić do tego, żeby zdominowała życie rodzinne, żeby zdominowała nasze relacje. Dziecko musi czuć się bezpieczne – zaznacza Ziewiec.
„Przytulmy dziecko”
Pani Joanna, matka dwójki dzieci i redaktor naczelna pisma „Kosmos dla dziewczynek”, już od razu, w dniu wybuchu wojny w Ukrainie, zamieściła na stronie internetowej poradnik dla rodziców.
- Trzeba uważać na obrazy, relacja wideo, czy jakieś bardzo drastyczne zdjęcia mogą uruchomić coś na co dziecko być może nie jest gotowe – mówi Joanna Czeczott. I dodaje: - Trzeba to udźwignąć emocjonalnie. Mówić; jestem przy tobie, jesteśmy bezpieczni, nie martw się, dzieją się bardzo trudne rzeczy, ale jestem przy tobie.
- To, co nas dobija, to własna bezradność. Choćby symboliczne działanie przynosi ulgę. Nawet drobne gesty, takie jak narysowanie flagi Ukrainy i przylepienie do okna, wydrukowanie plakatu o pokoju, zaniesienie do szkoły. Pomaga to usuwać dobijające nas poczucie bezradności i może przynieść ukojenie – dodaje Czeczott.
Ukojenie przynosi też pomaganie. Zbiórki rzeczy potrzebnych w Ukrainie trwają w wielu polskich miastach.