Iwona Walczak z Gliwic zaginęła pod koniec lutego. Po tygodniach poszukiwań jej ciało przez przypadek znalazły gimnazjalistki na tyłach przychodni, niespełna 100 metrów od jej domu. Prokuratura długo nie miała pewności, kto jest sprawcą zabójstwa. Czekała na szczegółowe wyniki sekcji zwłok. - Zgromadzony materiał dowodowy pozwala na postawienie zarzutów Rafałowi P. – mówi Tadeusz Żymełka z Prokuratury Rejonowej Gliwice – Wschód. Rafał P., starszy od Iwony 10 lat, ma za sobą kryminalną przeszłość - był wielokrotnie notowany przez policję za wybryki chuligańskie i kradzieże oraz za znęcanie się nad żoną i synkiem. Iwonę poznał na jednej z koleżeńskich imprez. Zaczął się nią interesować. - Mówiłam Iwonce, że to człowiek po przejściach – mówi Alina Walczak, matka Iwony. – A ona mówiła, że każdemu trzeba dać szansę, nikogo nie można przekreślać. Rafał P. starał się za wszelką cenę zdobyć przychylność Iwony. Zaczął pracować w drukarni, kibicował tej samej drużynie, co ona – Górnikowi Zabrze, kupował prezenty, zapraszał do wesołego miasteczka. Iwona nie zerwała z nim, choć nie chciała wiązać się z dużo starszym mężczyzną. - Chciała mieć chłopaka, który miałby tyle mniej więcej lat, co ona – mówi Piotr Fornal, kolega Iwony. – On dążył do tego, żeby z nią być. Mówił, że ona jeszcze nie wie, że chce być z nim. Rodzice po raz ostatni Iwonę widzieli w lutym, była niedziela. Źle się czuła, nazajutrz rano chciała iść do lekarza. Przed pierwszą w nocy odebrała telefon, wyszła z domu nie budząc rodziców. Nie zabrała komórki, nazajutrz matka stwierdziła, że ostatnią osobą, która do Iwony dzwoniła był Rafał P. - Spytałam go, czy do niej dzwonił, on powiedział, że tak – mówi Alina Walczak. – Mówił, że chorej by jej z domu nie wyciągnął, że pytał tylko o zdrowie. Rafał P. włączył się w poszukiwania Iwony. Dopytywał jej kolegów, gdzie szukają, z kim rozmawiają. Przekonywał rodziców dziewczyny, że sam znajdzie tego, co mógł zrobić jej krzywdę. W przeddzień odkrycia zwłok kupił bilety lotnicze i wyleciał z kraju. Prokuratura wystawiła list gończy i stara się o wydanie europejskiego nakazu aresztowania. Prokuratorzy nie chcą ujawnić, w jaki sposób zginęła Iwona i jakie są wyniki sekcji zwłok, ponieważ Rafał P. mógłby przygotować sobie linię obrony. Za zabójstwo dziewczyny grozi mu od 8 do 25 lat więzienia.