Antyglobaliści, lub jak sami wolą się nazywać alterglobaliści, to grupa ludzi, która w środę opanuje centrum Warszawy. Przyjechali z całej Polski by protestować przeciwko obradom Europejskiego Szczytu Ekonomicznego. Dołączą do nich ich koledzy z całej Europy. - Alterglobalistą może być każdy człowiek, który nie zgadza się z władzą firm i wielkich korporacji, rządów, które wywołują wojny. To może być każdy, kto szuka czegoś nowego – mówi Arkadiusz Zajączkowski z Koalicji Grup Wolnościowych. Jest liderem ugrupowań anarchistycznych, które wchodzą w skład polskiego ruchu antyglobalistów. Lidera samych antyglobalistów nie ma. To grupa ludzi z lewicowych partii politycznych, partii zielonych, związków zawodowych i przeciwników rządzącego światem systemu gospodarczego, który ich zdaniem jest niesprawiedliwy. W obawie przed demonstracją atyglobalistów większość warszawskich sklepów jest dosłownie zabita deskami. Niektóre budynki odgrodzono barykadami i rusztowaniami. Ulice wyglądają jak wymarłe. Wszędzie pełno policyjnych patroli i radiowozów. Na zabezpieczenie obrad szczytu - nie tylko przed antyglobalistami - ale również przed terrorystami wydano 28 milionów złotych. Policja od wielu miesięcy przygotowywała się do zabezpieczenia obrad szczytu. Do Warszawy przyjechali policjanci z całej Polski - w sumie bezpieczeństwa ma chronić 13 tysięcy funkcjonariuszy. Wszystko, dlatego, że dotychczas większości demonstracji antyglobalistów nie mogła obyć się bez zamieszek. Tak było w Stanach Zjednoczonych, Genewie i w czeskiej Pradze. Niektóre z nich przypominały uliczne wojny. Byli ranni i zabici. Nic dziwnego, że właściciele sklepów i restauracji w centrum Warszawy, zabezpieczają się przed rozruchami. Boją się, że w stolicy może wydarzyć się to samo. Jednak sami antyglobaliści uspokajają. - Ja mam dużą nadzieję, że manifestacja będzie pokojowa. Przecież to pierwsza tego typu manifestacja w Polsce. Boimy się jednak prowokacji ze strony policji i pseudokibiców – twierdzi Arthur Barys, Amerykanin od kilku lat mieszkający w Polsce. Arkadiusz Zajączkowski dodaje – Jeśli wystawia się olbrzymie siły zmilitaryzowanej policji, samochody pancerne to można się liczyć z zadymami. Czy rzeczywiście jednak wina za sprowokowanie potencjalnych rozruchów będzie leżała tylko po stronie ochraniających warszawski szczyt służb porządkowych? Można mieć, co do tego duże wątpliwości. Najbardziej radykalni w poglądach i zachowaniu antyglobalisci nie chcą rozmawiać przed kamerami. Część z nich to anarchiści, którzy negują wszelkie formy państwa, często mieszkają w squotach, czyli opuszczonych kamienicach lub halach fabrycznych. Wchodząc na stronę białostockiego squotu „De centrum” trudno uwierzyć, by warszawska demonstracja przebiegała pokojowo. Na stronie są liczne przekierowania na inne internetowe strony, gdzie znajdziemy instrukcje zachowania się wobec policji, podczas demonstracji. Mowa w nich o kamieniach, koktajlach mołotowa i świecach dymnych. Niektóry grupy antyglobalistów przechodzą specjalne szkolenia, na których uczą się jak skutecznie walczyć z policją. Są doskonale zorganizowani, przygotowani i często uzbrojeni w pałki, kaski oraz proce. To ich należy obawiać się najbardziej.