W niedziele zamknięte!

Dializa dla pacjenta z ostrą niewydolnością nerek to jedyna szansa na życie. Kiedy w organizmie chorego jest niebezpiecznie wysoki poziom toksyn, konieczny jest natychmiastowy zabieg. Niestety, w przypadku pacjentki z Limanowej tak się nie stało, ponieważ stacja dializ przy tamtejszym szpitalu w niedziele nie pracuje.

Matka pani Ewy od wielu lat cierpiała na ostrą niewydolność nerek. W lipcu jej stan zdrowia znacznie się pogorszył, trafiła na oddział szpitala powiatowego w Limanowej. - W niedzielę 16 lipca poziom potasu w jej organizmie gwałtownie się zwiększył. Była konieczna natychmiastowa dializa – mówi pani Ewa. Przy szpitalu działa stacja dializ, ale niestety tylko od poniedziałku do soboty. Lekarze podjęli więc decyzję o przewiezieniu pacjentki do szpitala w Nowym Sączu, gdzie dializowanie jest możliwe i w niedziele. Matka pani Ewy zmarła w drodze. To nie pierwszy przypadek, kiedy pacjent potrzebujący dializy w niedzielę nie może na nią liczyć w Limanowej. Kilka dni przed śmiercią matki pani Ewy, z tego samego powodu bliski śmierci był Franciszek Mrózek. Jemu udało się dotrzeć na czas do szpitala w Nowym Sączu. Napisał wówczas oficjalne pismo do dyrekcji szpitala, prosząc o przywrócenie możliwości dializowania także w niedziele. Ze stacji korzysta około czterdziestu pacjentów. Ryszard Bieda jest jednym z nich. - Dializy odbywają się od dziesięciu lat, problemy są od dwóch. Poprzedni ordynator był zupełnie oddany dla pacjentów, uważał, że to, co się pacjentom należy absolutnie muszą dostać. Odszedł, ponieważ nie mógł porozumieć się z dyrektorem szpitala – mówi z żalem. Dyrektor szpitala Antoni Róg uważa, że najważniejszą przyczyną, z powodu której stacja dializ w niedziele nie pracuje jest brak specjalistów do jej obsługi. Jednak umowa szpitala z Narodowym Funduszem Zdrowia jest inna niż tłumaczenia dyrektora. Zgodnie z nią szpital jest zobowiązany pełnić całodobową opiekę nad pacjentami, którzy wymagają dializ, w tym również w niedzielę, wyjaśnia Ewa Sadowska rzecznik NFZ. Właścicielem szpitala jest powiat. Po śmierci pacjentki wieczorem w starostwie zebrali się starosta i kilku radnych, ale to spotkanie do niczego nie doprowadziło. - Zostanie przeprowadzona kontrola i ta sprawa zostanie jednoznacznie oceniona – wyjaśnia starosta Roman Duchnik. Do czasu, kiedy sprawa nie zostanie wyjaśniona, dyrektor Róg będzie pełnił swoje obowiązki. Pani Ewa nie potrafi pogodzić się ze śmiercią swojej mamy. - Dyrektor podejmuje drastyczne decyzje, narażając pacjentów na utratę życia. Co jeszcze musi się wydarzyć w szpitalu w Limanowej, żeby cokolwiek się zmieniło – mówi.

podziel się:

Pozostałe wiadomości