Uwolnieni z obozu pracy

- Polak Polaka sprzedał. To nie są ludzie, to zwierzęta – mówi o nadzorcach w obozie pracy we Włoszech młody mężczyzna, Tomek, jeden z tych, których włoscy karabinierzy uwolnili z plantacji na południu Włoch.

Tomek i jego dziewczyna Bożena wyjechali do pracy na południu Włoch 10 dni temu. Zainwestowali swoje ostatnie pieniądze - w sumie cztery tysiące złotych. Chcieli zarobić na dalsze wspólne życie. Na miejscu czekały ich koszmarne warunki życia, za które musieli słono płacić i przemoc strażników, która nasuwała im skojarzenia z obozem koncentracyjnym. - Oni to nazywali obozem pracy – mówi Tomek. – Przyjechaliśmy do pracy, a tam Polak z Polakiem na bejsbole, na noże. Za ten syf, w którym mieszkaliśmy, trzeba było płacić po 60 euro od głowy, za pracę 50 euro, za dojechanie do sklepu 1 euro, za dojechanie do pracy też 1 euro. Tomek i Bożena budzili się o 2 nad ranem, na plantację docierali przed 8, wracali około 20. Po trzech dniach w środku nocy zbudzili ich uzbrojeni ludzie. Myśleli, że to mafiosi, którzy przyjechali, by ich zlikwidować. To nie była mafia, ale włoscy karabinierzy, którzy przeprowadzili akcję wymierzoną w organizatorów niewolniczej pracy. W tym samym czasie polska policja zatrzymała w kraju 37 osób, zajmujących się organizacją wyjazdów na włoskie plantacje. - Czuję się oszukany, ale cieszę się, że żyję – mówi Tomek. – Może pojadę jeszcze kiedyś do Włoch, ale na południe już na pewno nigdy. Włoscy karabinierzy podejrzewają, że podobny sposób, jak Bożena i Tomek może pracować na terenie Włoch ponad 200 tys. osób, w tym wielu Polaków. Śledztwo w tej sprawie trwa nadal. - To powinno się jak najszybciej skończyć – mówi Konsul Honorowy RP w Bari na południu Włoch, człowiek, który zrobił wiele, by ujawnić przestępczy proceder. – We Włoszech miały miejsce pierwsze walki o prawa robotników, a tymczasem cofamy się o 60 lat. To niemożliwe. Przeczytaj także:Niewolnicy w EuropieŻerują na bezrobotnychW Robanie praca za darmoPowolne badanie BiedronkiKaufland: Koniec zmowy milczenia

podziel się:

Pozostałe wiadomości