Miało być finansowe Eldorado, łatwy zysk i wielkie pieniądze, a skończyło się utratą oszczędności życia. Jak to możliwe, że taka działalność jest wciąż prowadzona na polskim rynku?
SPRAWDŹ LISTĘ OSTRZEŻEŃ PUBLICZNYCH KNF >>>
Grecki broker finansowy prowadzący działalność w Polsce pod marką Fortissio działa też w innych krajach Europy. Przedstawiciele firmy, telefonując do klientów, informują, że Fortissio to broker online i zachęcają ich do inwestowania, a swoje usługi prezentują najczęściej jako bezpieczne lokowanie kapitału.
- Dostałem telefon, że to są świetne inwestycje. Na sam start było do wpłacenia minimum 200 euro. Ale potem pojawiły się różne propozycje: „Może pan wpłaci więcej, bo to jest trochę za mało” – przytacza pan Konrad.
„Straciłem około milion złotych”
Korzystając z pośrednictwa Fortissio, klienci inwestowali oszczędności między innymi w zakup akcji, złota czy ropy naftowej. Zyski miały przynosić różnice cen giełdowych, a nad bezpieczeństwem transakcji mieli czuwać opiekunowie klientów. Niestety, inwestycje najczęściej kończyły się utratą oczekiwanego zysku lub inwestowanych kwot.
- Straciłem około milion złotych – podlicza jeden z naszych rozmówców.
- Na polskie straciłem około 36 tys. zł – mówi pan Paweł.
- Moja krewna straciła 50 tys. euro. To była kwota, która miała być przeznaczona na operację – mówi kolejna nasza rozmówczyni.
Kolejna nasza bohaterka, pani Iwona jest schorowaną osobą. Wierząc przedstawicielom Fortissio, utraciła pieniądze ze spadku po zmarłej matce, które miały zabezpieczyć jej przyszłość.
- Szukałam inwestycji, powiedziałam, że mam 170 tys. zł – opowiada kobieta.
Zdaniem ekspertów działanie metodą „na brokera” stało się w ostatnim czasie prawdziwą plagą.
- Przedstawili mi, że to jest dobry sposób na zabezpieczenie kapitału – przywołuje pan Paweł.
- Siła perswazji pana, który do mnie dzwonił, była na tyle wysoka, że jako osoba początkująca w tym temacie, wierzyłem mu. Czułem autorytet – przyznaje pan Konrad.
- Osoba, która do mnie zadzwoniła, powiedziała mi, że ja nie ryzykuję – zaznacza pani Iwona.
- Ta osoba podnosiła na mnie głos. Ton głosu zmierzał w kierunku przekonania mnie, że ja coś złego zrobiłem – opowiada pan Paweł.
- Słyszałem: „Zarobił pan trochę, ale koniecznie musi pan wejść w to i w to, koniecznie teraz” – dodaje pan Konrad.
Fortissio nie posiada swojej siedziby w Polsce
Jak ustaliliśmy, polskich klientów Fortissio obsługuje berliński oddział, gdzie odbywają się szkolenia pracowników.
- To była pewna przegrana, już teraz o tym wiem. Tego nie dało się wygrać – ubolewa pan Konrad.
- Jestem na 100 proc. pewien, że była to manipulacja. W pewnym momencie sytuacja była już na tyle krytyczna, a moje nerwy na wykończeniu, że byłem w stanie zrobić wszystko. Chwycić się przysłowiowej brzytwy, żeby uratować kapitał, który tam powiedzmy pracował – mówi pan Paweł.
- Założyłem, że jak zarobiłem 100 tys. to 50 tys. wybiorę, a resztą mogę grać, a nawet przegrać. Opiekun powiedział OK, a następnego dnia wchodzę na rachunek, a tam wyczyszczone konto. Opiekun już nigdy więcej do mnie nie zadzwonił i mi nie odpisał na żadnego maila – mówi pan Michał.
Praktyki stosowane przez pracowników pozbawiły oszczędności życia wiele osób. Straty sięgają milionów.
Co może zrobić Komisja Nadzoru Finansowego?
Fortissio jest marką zarejestrowanej w Atenach spółki VIE Finance. Zezwolenie na prowadzenie działalności maklerskiej udzielił spółce grecki organ nadzoru finansowego. Firma zgłosiła zamiar prowadzenia działalności w Polsce bez tworzenia oddziału. Jednak z powodu licznych skarg, znalazła się pod lupą polskiej Komisji Nadzoru Finansowego.
- Ta firma złamała przepisy, dzwoniąc do klientów, sugerując, rekomendując nabycie takich konkretnych instrumentów – mówi Jacek Barszczewski z KNF. I dodaje: - Wiemy też, że ta firma przekazywała różne analizy i raporty swoim klientom. Jest to obszar, który został naruszony, bo oni formalnie nie mają na to zezwolenia w Polsce. Mają prawo wykonywać działalność maklerską, ale w bardzo wąskim zakresie. Firma próbowała nakłaniać klientów, przekonywać, doradzać i rekomendować, do czego nie miała prawa.
- Złożyliśmy zawiadomienie o możliwym popełnieniu przestępstwa, więc dalsze czynności są już po stronie prokuratury i ostatecznie zapewne sądu – wskazuje Jacek Barszczewski.
Postępowanie w prokuraturze
W Prokuraturze Okręgowej w Łodzi toczy się aktualnie postępowanie. Czy śledztwo związane z działalnością Fortissio w Polsce pozwoliło na sformułowanie zarzutów?
- Tamto postępowanie dotyczyło powyżej 40 osób, które zainwestowały ponad 7 mln zł oraz ponad 1 mln euro. A w międzyczasie wpływały zawiadomienia od kolejnych pokrzywdzonych, to było kolejnych 20 osób i kwota powyżej 4 mln zł – mówi Paweł Jasiak z Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
- Jeżeli firma ma siedzibę na terenie Grecji, to polski organ nie ma jurysdykcji, żeby poczynić coś w ramach kompetencji władczych, na przykład w zakresie blokad, natomiast możemy zwrócić się do organów greckich o podjęcie stosownych działań, na przykład w drodze o Europejskiego Nakazu Dochodzeniowego – dodaje prokurator Paweł Jasiak.
Pomimo prokuratorskiego śledztwa, a także wglądu w sprawę Komisji Nadzoru Finansowego, firma nadal działa i ma się dobrze. Jak to możliwe, że nikt nie jest w stanie uchronić klientów przed utratą pieniędzy?
Jaka jest szansa, aby poszkodowani klienci odzyskali pieniądze? Odwiedzamy kancelarię adwokacką, która prowadzi liczne sprawy związane z praktykami Fortissio.
- W mojej ocenie Komisja Nadzoru Finansowego nie wyczerpała wszelkich możliwości, które posiada na podstawie obowiązujących przepisów i nie uchroniła uczestników rynku, pomimo stwierdzonych i powtarzających się nieprawidłowości – mówi adwokat Patryk Przeździecki. I dodaje: - KNF mógł orzec o zakazie świadczenia usług wobec polskich klientów, co miało miejsce już we Włoszech. I ta firma nie może świadczyć już usług na terenie Włoch. Włosi bardzo szybko rozwiązali problem.
- Firma działa, bo jedyną możliwością zakazania działalności tej firmy jest odebranie zezwolenia przez grecki organ nadzoru. To, dlaczego Grecy nadal tolerują ten podmiot, to pytanie do greckiego organu nadzoru – zaznacza Jacek Barszczewski z KNF.
Z dostępnych informacji wynika, że grecką firmę w Polsce reprezentują pełnomocnicy. W piśmie skierowanym do warszawskiej kancelarii zapytaliśmy między innymi, jak spółka odniesie się do orzeczenia łódzkiego sądu oraz jak wytłumaczy działania wpływające na niekorzyść klientów.
Tymczasem w grudniu 2023 roku w Sądzie Okręgowym w Łodzi zapadł wyrok zasądzający od VIE Finance 20 tysięcy euro na rzecz poszkodowanego klienta. Orzeczenie sądu, utrzymane w mocy przez Sąd Apelacyjny w Łodzi, stało się światłem w tunelu dla innych poszkodowanych.
- Wyrok jest już zaopatrzony w klauzulę wykonalności i oczywiście będzie egzekwowany. Powództwo zostało w tym momencie rozszerzone, sprawa toczy się o kilka milionów złotych, a więc piłka jest w grze – przekonuje adwokat Patryk Przeździecki.
Polscy pełnomocnicy Fortissio nie odpowiedzieli na nasze pytania. Podobnie centrala spółki w Grecji. Tymczasem prokuratura analizuje materiały przesłane przez grecki organ nadzoru finansowego.
SPRAWDŹ LISTĘ OSTRZEŻEŃ PUBLICZNYCH KNF >>>
Autor: wg
Reporter: Dorota Pawlak