Jacek powiesił się w piwnicy, trzy dni przed początkiem roku szkolnego. Rodzina nie ma wątpliwości, że 15-latek wolał śmierć niż mieszkanie z ojcem, który wyszedł z więzienia za gwałt i molestowaniu dwóch jego braci. Rodzina Jacka jest wielodzietna, mieszkają w małej wsi na Warmii. Ojciec domagał się podziału mieszkania, by odzyskać swoją część majątku. Gdyby dom faktycznie został podzielony, wówczas ojciec mieszkałby w pokoju z dwoma synami. Rodzina poczuła, że moment zamieszkania z ojcem pod jednym dachem zbliża się nieuchronnie. Czy jednak tylko to zaważyło na śmierci nastolatka? Z akt sądowych wynika, że również co innego mogło być powodem śmierci Jacka. W maju chłopiec wraz z młodszym bratem Markiem okradli malucha. Sprawa wyszła na jaw i chłopcy mieli pojawić się na policji żeby złożyć zeznania. Najstarszy brat, który obecnie przebywa w więzieniu, namawiał Jacka, by ten całą winę wziął na siebie i odciążył młodszego Marka. Chłopiec niechętnie chciał się na to zgodzić. Miał opinię dobrego, grzecznego chłopca, który chętnie pomagał innym i był posłuszny. I sąsiedzi i sąd jest przekonany, że chłopiec ze strachu przed policją i przesłuchaniem i ewentualnymi konsekwencjami targną się na swoje życie. - Przerosły go problemy świata dorosłych - uważa Zofia Przybylska, psycholog szkolny. - Jako dziecko pozostał sam ze swoimi problemami, a te były zbyt poważne, by sam mógł sobie z nimi poradzić.