Adam Ragiel jest balsamistą od 13 lat. Pracując nad ciałami zmarłych, każdego dnia spędza długie godziny w zimnym prosektorium. Swoją wiedzę na temat sztuki balsamacji zdobywał przez wiele lat praktyki, a także podczas licznych szkoleń organizowanych na całym świecie. - Chciałem zostać ratownikiem medycznym, zrobiłem wszystkie potrzebne kursy, jednak nigdzie nie było wolnych etatów. Miałem okazję podjęcia pracy w zakładzie pogrzebowym i tam już zostałem, mówi pan Adam. Swoje doświadczenie i wiedzę pan Adam przekazuje dalej poprzez szkolenia, które organizuje. Chętnych uczy balsamacji, kosmetyki osób zmarłych czy rekonstrukcji twarzy po wypadku. W ten sposób pan Adam chce przełamać lęk przed zmarłymi. W planach ma także napisanie książki o sztuce balsamacji. - Pamiętam jak w dzieciństwie uczestniczyłem w kilku pogrzebach, gdzie ciała wystawiane były w domach. Dokładnie pamiętam reakcje bliskich osób z rodziny. Był to strach, przerażenie, że nie mogą się pożegnać, bo czują lęk i odrazę. Nigdy bym nie chciał być w takie sytuacji, mówi pan Adam. Iza Dobosz jest przyjaciółką pana Adama, która również zajmuje się przygotowaniem osób zmarłych do pogrzebu. Oboje wiedzą o stereotypach, które funkcjonują wokół ich zawodu. Zwracają też uwagę na to, że ich dzieci wiedzą o ich profesji. Są przez to oswajane z tematyką śmierci. - To jest normalna praca, ktoś musi ją wykonywać. Nasze dzieci muszą wiedzieć czym się zajmujemy, my się nie możemy naszej pracy wstydzić, mówi pani Iza.