Jeszcze kilka lat temu nikt nie znał słowa ”blog”, którym co najwyżej – z racji jego fonetycznych właściwości – można byłoby nazwać psa. Dziś dla niezliczonych rzesz internautów jest ono pierwszym słowem dnia, wcześniejszym nawet niż kawa. - Nie zacznę dnia, zanim nie zobaczę, co stało się u Hanki i u Ewki – mówi Anna Andrychowicz, ekonomistka. Anna Andrychowicz jest blogerką o wieloletnim stażu. W Sieci poznała Hannę Węsierską i Ewę Sienkiewicz. Rozpoznały w sobie bratnie dusze, zaprzyjaźniły się, a ich blogi zaczęły obfitować w coraz dowcipniejsze wymiany zdań. - Nasze rozmowy były dość śmieszne – mówi Ewa Sienkiewicz, prawniczka. – Pokazałam to kiedyś mężowi, a on, gdy przeczytał, powiedział, że jesteśmy świrnięte i że powinnyśmy to opublikować. I z trzech blogów powstał blog jeden, o tytule ”Lejdis”. A z bloga tego wyłonił się scenariusz filmu pod tym samym tytułem, który stał się kinowym hitem 2008 roku. Film obejrzało ponad 2,5 mln widzów, zaś scenarzystki za scenariusz dostały Złotą Kaczkę. - Chciałyśmy, by te babeczki były podobne do nas – mówi Hanna Węsierska, koordynator serwisów internetowych. – Ja mam dziecko, moja bohaterka także. Łatwiej było mi pisać dialogi. Gwałtowny rozwój blogów każe zastanowić się głębiej nad ich fenomenem. Jest to już zjawisko poddawane badaniom literaturoznawczym, socjologicznym, psychologicznym... - Ludzie są bardzo głodni porównań z innymi – mówi prof. Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny z Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Chcą wiedzieć, jak się innym żyje. Gdybyśmy znali tylko swoje życie, a nie znali życia innych, nie wiedzielibyśmy, czy dobrze nam, czy źle. O ile blog trzech pań w typologii blogów zaliczyć można do kategorii towarzysko – przyjacielskiej, to inny sławny w swoim czasie wśród polskich blogerów blog, pisany przez mężczyznę, zasługuje na miano dramatyczno – drastycznego. Michał Wojciechowicz przez dwa lata opisywał na blogu, jak zdradzał swoją żonę. Nie szczędził najbardziej pikantnych szczegółów ze swego życia intymnego. Jego zapiski zatytułowane ”Życie podziemne mężczyzny” stały się na kilka miesięcy najpopularniejszym blogiem w Internecie. - Zacząłem to pisać z cierpienia – mówi Michał Wojciechowicz. – Nie dawałem sobie rady z sytuacją, w jakiej się znalazłem. Pisałem, czytałem to, co napisałem i mówiłem do siebie – Boże, to się dzieje naprawdę. Nie, to trzeba rozwiązać. Drastyczna metoda wyciągnięcia wszystkiego na publiczne forum miała terapeutyczną moc. W 10 rocznicę ślubu Michał doprowadził do rozmowy telefonicznej żony z jego kochanką. Obu kobietom zaproponował też, by w całości przeczytały jego internetowy pamiętnik. Żona w końcu wybaczyła mężowi. - Kiedy zaczęłam to czytać, zaczęłam go też usprawiedliwiać – mówi Urszula Wojciechowicz, żona Michała. – Dobrze się tłumaczył. Obiecywał poprawę. Uwierzyłam mu. Małżeństwo Michała i Urszuli ocalało. Michał poświęcił się rodzinie i zarzucił pisanie bloga. Ale w Internecie na miejsce starych, nowe wchodzą blogi. Obok dwóch wyżej omówionych kategorii, można wskazać jeszcze trzecią, w której opisy codzienności i głębokie osobiste wyznania ustępują miejsca bardziej zdystansowanej narracji. Blogerem tego gatunku jest piosenkarz i showman Krzysztof Skiba. - Nie prowadzę typowego bloga – mówi Krzysztof Skiba. – Nie piszę, że rano wstałem, posłuchałem muzyki, pojechałem w trasę. To raczej felietony, o bardzo różnej tematyce. Aby pisać blog, Krzysztof Skiba specjalnie udaje się do zaprzyjaźnionego klubu na Gdańskim Starym Mieście, z nieodłączną butelką ze smoczkiem o tajemniczej zawartości. Jego blog wciąż powiększa się o nowe wpisy, nowe komentarze czytelników. Podobnie jak internetowe pamiętniki scenarzystek ”Lejdis”, które zaczęły także pracę nad nowym scenariuszem.