Od pięciu lat, dzieci ze wsi Skórzewo niedaleko Bydgoszczy wychodzą o świcie z domów i idą do oddalonej o blisko trzy kilometry szkoły. Idą najkrótszą drogą, choć szlak łączący Skórzewo z pobliskim Kołaczkowem, drogi nie przypomina. - Dzieci, jak idą do szkoły, to bardzo często dochodzą do niej zamoczone, zabłocone. Bywa też tak, że zostają w domu i nie idą do szkoły – opowiada Justyna Kolanowska, mieszkanka Skórzewa. Mieszkańcy Skórzewa wielokrotnie prosili o pomoc dyrekcję podstawówki, w której uczą się ich dzieci. - Problem jest mi znany. Kiedy tylko ktoś mi zgłasza tę sprawę to dzwonię do gminy. Tam, gdy słyszą, że chodzi o Skórzewo, to wysyłają do nas odpowiednią osobę i ona zleca wyrównanie tej drogi, bo nic innego nie można zrobić. A później sprawa wraca do normy. I znowu zamiast drogi mamy bajoro – mówi Jacek Osiński, dyrektor szkoły w Kołaczkowie. Dlaczego władze nie zapewniły dzieciom przejazdu do szkoły bezpiecznym gimbusem? Zgodnie z prawem, taki transport musi być zorganizowany, jeśli szkoła jest oddalona co najmniej o trzy kilometry od domu ucznia. Sprawdziliśmy, czy droga do Skórzewa spełnia ten wymóg. - Gimbus nie dojeżdża do nas, bo zabrakło 200 m do wymaganej przez ustawę odległości. Ja rozumiem przepisy, wymogi, ustawy, ale właściwie życie dzieci ze Skórzewa wygląda bardzo ciężko – komentuje sytuację Anna Fanclau, mieszkanka Skórzewa. Za stan drogi, którą pokonują codziennie dzieci ze Skórzewa odpowiadają władze gminy w pobliskim Szubinie. - Rozważamy taki układ, aby podpisać umowy z tymi rodzicami. Na ich podstawie w dniach, kiedy droga jest nieprzejezdna, rodzice dostarczaliby swoje dzieci do szkoły własnym transportem i za to będą mięli zapłacone – mówi Mariusz Piotrkowski, zastępca burmistrza gminy Szubin. Mieszkańców Skórzewa propozycja burmistrza nie zadowala. Przypominają, że błotnistą drogę trudno pokonać nawet samochodem. - Tą drogą się jedzie tak, że wszystko od spodu trze. Po przejechaniu tej drogi wszystko jest pourywane. Trzeba by pojechać do mechaniki i rachunek za niego wystawić gminie – odpowiada na propozycję burmistrza Mirosław Grobelki, mieszkaniec Skórzewa. W tym tygodniu władze gminy mają się spotkać z mieszkańcami Skórzewa i złożyć propozycję rozwiązania problemu. Jeśli gminni urzędnicy rzeczywiście chcą pomóc mieszkańcom, nie będą więcej używać argumentu o dwustu metrach drogi, które uniemożliwiają przyjazd do wsi gimbusa.