Więzienne piekło
Tomasz Komenda został skazany za gwałt i morderstwo 15-letniej dziewczyny. Więźniowie skazani z takich paragrafów nie mogą liczyć w zakładzie karnym na taryfę ulgową.
- Siedziałem z paragrafem za gwałt na dziecku. To najgorsza kategoria przestępców. Nie ma gorszej. Jeśli współosadzeni chcieliby mnie zabić, to by to zrobili, a strażnicy by im uwierzyli, że to naturalny zgon – mówi Komenda.
Brak szacunku i pogardliwe traktowanie było domeną nie tylko innych osadzonych. Tomek nie mógł też liczyć na wsparcie pracowników zakładu penitencjarnego.
- W zakładzie karnym byłem zwykłym śmieciem. Nie miałem tam żadnych praw. Byłem tylko numerem w ewidencji. Nikt nie chciał ze mną rozmawiać, także wychowawcy i psychologowie. Ze wszystkim musiałem sobie dawać radę sam – dodaje.
Komenda trzykrotnie próbował odebrać sobie życie. Za każdym razem ratowali go współosadzeni. Nawet wtedy, Komenda nie mógł liczyć na wsparcie.
- Kilka razy korzystałem z pomocy psychologa. Rozmawiałem z nim o moim stanie psychicznym. On w ogóle nie był zainteresowany moimi sprawami. Mówiłem, a on w tym czasie ścierał kurze, przekładał akta. To było tak, jakbym mówił do ściany – opowiada.
TVN UWAGA! 1715731
- Kiedy byłem bity, łamali mi nogi i ręce, to musiałem radzić sobie sam. Bandażami. To zrozumieć mogą tylko ci, którzy przeżyli to, co ja – dodaje Komenda.
Chwilami wytchnienia od więziennego piekła były dla niego widzenia, w trakcie których miał możliwość spotkania z bliskimi. Mama Tomasza nie opuściła żadnego z nich. Tomasz przyznaje, że dzięki tym krótkim chwilom spędzonym z bliskimi, przetrwał.
- Miałem dwa widzenia w tygodniu. To były godzinne spotkania ciągłego płaczu mojego i moich najbliższych, którzy mnie wtedy odwiedzali. Ja się tych łez nie wstydzę.
Nowe życie, inny świat
Komenda opuścił zakład karny pięć miesięcy temu. Uczy się życia i świata na nowo. Obecność syna w domu i jego więzienne nawyki to także nowa sytuacja dla jego ukochanej mamy.
- Czasem Tomek mnie denerwuje. To jego ciągłe sprzątanie, układanie, pranie. Jest pedantem. Łóżko musi być pościelone. Nasze nawet ścieli, jak nie zdążymy. Okna też bardzo często myje – mówi pani Teresa, matka Tomka.
Na specjalnie zwołanej konferencji prasowej, pełnomocnik Komendy, Zbigniew Ćwiąkalski poinformował dziś, że będzie walczył o rekordowe 18 milionów złotych odszkodowania i zadośćuczynienia dla swojego klienta. Milion złotych za każdy rok, niesłusznie spędzony w zakładzie karnym.
- Jeśli ktoś uważa, że to jest dużo to bardzo proszę przebywać przez parę dni dokładnie w tych samych warunkach, w jakich przebywał pan Tomasz Komenda - oznajmił Ćwiąkalski.