Świadek koronny

Wiktor z babcią zgodzili się współpracować z łódzką policją i złożyli zeznania przeciwko handlarzom narkotyków. Mimo grożącego im niebezpieczeństwa nie utajniono ich danych personalnych. Teraz chłopak musi się ukrywać.

Dilerzy dowiedzieli się, kto przekazał policji informacje i obiecali zemstę. 16 letni Wiktor od półtora miesiąca siedzi w swoim pokoju, jak w celi. Boi się o własne życie. - Jak Wiktorowi powiedzieli, że przestrzelą mu kolana, od tej pory zaczęłam się bać – mówi babcia Wiktora. – Wszystko pozamykane i śpimy na zmianę. Musimy czuwać, boimy się. Wiktor jest przerażony, nie chodzi do szkoły, nauczyciele odwiedzają go trzy razy w tygodniu, ponieważ uznali, że w tej sytuacji najlepszym rozwiązaniem będzie nauczanie indywidualne. Babcia Wiktora twierdzi, że została wykorzystana przez policję. Przekazała im informację o kolegach wnuka, dilerach narkotykowych, pod warunkiem pełnej anonimowości. Miała jej to obiecać policjantka z wydziału narkotykowego. Chłopca od małego wychowywała babcia. Jego ojciec nie żyje, a matka porzuciła go wiele lat temu, wyjechała i nie daje znaku życia o sobie. Wiktor, gdy poszedł do gimnazjum zaczął sprawiać problemy wychowawcze, dwa lata temu uzależnił się od narkotyków. Kupował je od sąsiada, znanego w dzielnicy handlarza. Babcia chciała wyrwać wnuka z nałogu, a diler na to nie pozwalał. Kobieta czuła się bezsilna i zwróciła się z prośbą o pomoc do policji. Dla dobra wnuka postanowiła współpracować z funkcjonariuszami. Dzięki zeznaniom jej i Wiktora - sąsiad, diler narkotykowy trafił do aresztu. Chłopaka udało się wyciągnąć z nałogu, ale w życiu rodziny pojawiły się kolejne, poważne problemy. Dane personalne babci i wnuka znalazły się w aktach sprawy. Dzięki temu podejrzany szybko dowiedział się, kto doprowadził do jego zatrzymania. Wiktor i jego babcia żyją w strachu. Groźby mafii nasiliły się. Babcia Wiktora szuka pomocy. Poprosiła o ochronę policjantkę, która namówiła ją do złożenia zeznań. Profesor Kruszyński z katedry prawa UW twierdzi, że policja i prokuratura powinny zapewnić świadkom anonimowość, jest oburzony, że ich dane nie zostały utajnione. - To rzecz skandaliczna – mówi prof. Piotr Kruszyński. – Kiedy ktoś zeznaje przeciwko handlarzom narkotyków, to się naraża na śmiertelne niebezpieczeństwo. Powinny być wyciągnięte bardzo surowe konsekwencje wobec policjanta, bo on dopuszcza się przestępstwa. Ja bym go wyrzucił natychmiast i zrobił postępowanie karne. Babcia Wiktora żąda całodobowej ochrony albo przeniesienia do innego miasta. My również przyłączamy się do tego żądania.

podziel się:

Pozostałe wiadomości