– Mam wrażenie, że młodzi ludzie fundują sobie coś, co i tak ich czeka za pięć lat – opowiada Szymon Majewski, dziennikarz Radia Zet. – To taka zabawa w Carringtonów. Znany projektant mody Maciej Zień przyznaje, że projektował suknie dla maturzystek. Za tę przyjemność trzeba było zapłacić od 3,5 tys. zł do 5 tys. zł. – Piękne suknie, limuzyny, którymi jedzie się do hotelu. Naprawdę studniówki zaczynają wyglądać jak bale z bajki, bale hollywoodzkie – twierdzi Maciej Zień. ---obrazek _i/st/2.jpg|prawo|Projektant Maciej Zień--- Kucharze przygotowują bale studniówkowe nawet na trzysta pięćdziesiąt osób. Zauważają, że z roku na rok młodzież szkolna staje się coraz bardziej wybredna. – Dzisiaj serwujemy cztery gorące dania, dziesięć rodzajów przekąsek i sałatki – mówi Stefan Birek, szef kuchni w hotelu „Lord”. – Studniówki wyglądają jak wielkie bale. Przypominają często Sylwestra. Niektóre młode elegantki, nie chcąc żadnych niespodzianek przed balem, zapisują się w salonach na próbne ułożenie fryzury. – Jest próbna matura, jest też próbna fryzura – komentuje tę nową modę Szymon Majewski. – Najpierw musi wygląd zaakceptować mama, potem robi się zdjęcie i pokazuje się je designerowi. On jako ostatni zadecyduje, czy dziewczyna może tak wystąpić. Proponuję, żeby wprowadzić również próbne upijanie się. ---obrazek _i/st/5.jpg|prawo|Maturzystki przed balem czeszą się na próbę--- Pytanie o to, czy na studniówkach się pije, jest naiwne. Kelner z hotelu „Lord” twierdzi, że młodzież chowa alkohol pod stołami. – Nieraz alkoholu jest więcej niż na weselu – mówi kelner Jakub Kobyliński. Joanna Jabłczyńska, młoda aktorka z serialu „Na Wspólnej” wspomina, że nie uległa presji studniówkowego szaleństwa. – Moje koleżanki były u fryzjera. Miały piórka i świecidełka we włosach, były w solarium – opowiada aktorka. – Ja zrobiłam bunt. Miałam po prostu rozpuszczone włosy, nie umalowałam się specjalnie. Tylko trochę, żeby ładnie wyglądać. I czułam się wspaniale. Swoją studniówkę wspomina również Kuba Wesołowski, aktor z serialu „Na wspólnej”. – Pamiętam, że były kłótnie, bo część osób chciała wystąpić na galowo, a część normalnie – mówi aktor. – Mnie było wszystko jedno, chciałem tylko, żeby przyszli wszyscy. Z rozrzewnieniem opowiada o swoim balu Szymon Majewski. – To była najbardziej paździerzowa impreza. Mamusie robiły pączki, kanapki, była oranżada – wspomina dziennikarz. – Byłem ubrany w marynarkę, którą kupiłem za 50 zł od pana z czerwonym nosem. Wyglądała jak dobry smoking z przedwojennej Warszawy. Miałem jakieś dziwne spodnie i używane buty. Tradycja spędzania studniówki w szkole powoli upada. Ekskluzywne hotele zastępują więc sale gimnastyczne, własnoręcznie dekorowane przez uczniów. Nie wszystkie szkoły jednak organizują bale w drogich lokalach. Maturzyści z liceum im. Ks. Józefa Poniatowskiego w Warszawie będą mieli studniówkę na korytarzu w szkole. ---obrazek _i/st/6.jpg|prawo|Eleganckie lokale zastępują szkolne sale--- – Nie powinniśmy bawić się w strasznie dorosłych ludzi – uważa Julia Balter, uczennica liceum. – Studniówka za kilka tysięcy złotych to przesada. Przeczytaj także:Studniówka 2005 ---strona---