Strzały w Tesco

TVN UWAGA! 137557
Padły o świcie w Katowicach. Pijany klient, rozeźlony tym, że nie dostał kurczaka, wyjął broń i oddał cztery strzały. Czy sieci handlowe w Polsce przygotowane są na podobne niebezpieczeństwa?

Do groźnego zdarzenia doszło w środę o szóstej rano w hipermarkecie Silesia City Center w Katowicach. Pijany mężczyzna chciał kupić kurczaka. Stoisko było jednak jeszcze nieczynne. Zaczął się awanturować. - Starał się go uspokoić ochroniarz – dziennikarz UWAGI! relacjonuje opowieść pracownika sklepu (jak wszyscy inni ma on zakaz przełożonych wypowiadania się dla mediów). – Kiedy mu zaczął ubliżać, wezwał posiłki, a wówczas mężczyzna wyciągnął pistolet. Ochroniarz zaczął uciekać, a on zaczął strzelać. Śmiertelnie niebezpiecznego klienta obezwładnił jeden z młodych ochroniarzy. Mężczyzna został zatrzymany. Okazało się, że był również pracownikiem ochrony w innej firmie i miał pozwolenie na broń. Ma 52 lata. Odpowie między innymi za usiłowanie zabójstwa pracownika ochrony, grozi mu nawet dożywocie. W Katowicach do tragedii na szczęście nie doszło. Co jednak, jeśli podobny incydent znów się wydarzy w którymś z polskich hipermarketów? Jak się okazuje, nie wszyscy ich pracownicy przechodzą szkolenia zachowania się w takich kryzysowych sytuacjach. Co więcej, ochroniarze zatrudniani przez sieci handlowe najczęściej nie mają kwalifikacji wymaganych dla pracowników ochrony. Czy gdyby było inaczej, to inaczej zachowaliby się tego dnia ochroniarze w Katowicach? - Nie wolno uciekać, bo to tylko prowokuje bandytę do strzelania – mówi Jerzy Dziewulski, były dowódca jednostki antyterrorystycznej na lotnisku Okęcie w Warszawie. – Trzeba położyć się na podłogę, odczołgać w bezpieczne miejsce. Uciekający nie poddaje się, ten, który się kładzie, poddaje się. W ten sposób można uspokoić napastnika, a w międzyczasie przybywają posiłki, które mogą nad nim zapanować. Niestety, reporterowi UWAGI! nie udało się dowiedzieć, jakie kwalifikacje mieli pracownicy ochrony w Silesia City Center. Firma zatrudniająca tam ochroniarzy odmówiła udzielenia jakichkolwiek informacji na ich temat. Także rzecznik Tesco nie chciał rozmawiać o zdarzeniu przed kamerą. Natomiast związki zawodowe zapowiedziały, że będą domagały się obowiązkowych szkoleń dla wszystkich pracowników, które pomogą im odpowiednio zachować się w sytuacjach zagrożenia ze strony niebezpiecznych osób.

podziel się:

Pozostałe wiadomości