Straszne wakacje w Polsce

Brak schludnych i czystych miejsc noclegowych. Wygórowane ceny pensjonatów, hoteli i ośrodków wczasowych. Niemiła i opryskliwa obsługa. Na to wszystko natknęli się reporterzy UWAGI!, którzy od początku wakacji sprawdzali, na co może liczyć Polak wypoczywający we własnym kraju.

Reporterzy UWAGI! podawali się za zwyczajnych urlopowiczów. Oglądali prywatne kwatery, gospodarstwa agroturystyczne, reklamowane przez biura podróży ośrodki wypoczynkowe. Okazało się, że wszędzie można się natknąć na miejsca, gdzie jakość oferowanych usług daleko odbiega od żądanej ceny. Na dodatek wczasowicze muszą być przygotowani na arogancję właścicieli, którzy traktują ich w sposób przypominający czasy głębokiego PRL-u. Zakopane. Każdy, kto bodaj raz wjeżdżał do stolicy Tatr, zna ten widok – przy ulicy co kilka metrów panie i panowie z tabliczkami w ręku – ”Noclegi”, ”Pokoje”. Reporter UWAGI! zapytał jednego z nich, jaki nocleg reklamuje. - W pokoju telewizor, lodóweczka, łazienka na korytarzu. U porządnej pani będziecie mieszkać. Za noc – 70 zł – powiedział starszy pan. Na miejscu reporter stwierdził, że w pokoju jest brudno. Pan od noclegu zaproponował więc, by sam wyczyścił pokój, skoro tak uważa. Był bardzo rozczarowany, że gość nie chce tego robić. I zarządzał pieniędzy za… oglądanie kwatery. - Wy ”oglądacze” jesteście, a w muzeum się płaci za oglądanie – powiedział. – Co najmniej na piwo, bo przez was kolejkę tam [przy ulicy, w oczekiwaniu na klientów – przyp. red] straciłem. Inne ”atrakcje” czekały na reportera w gospodarstwie agroturystycznym w górach. Położony w pobliżu ruchliwej drogi teren był nieogrodzony, a na podwórku stały stare, zardzewiałe maszyny rolnicze. Warunki niebezpieczne, szczególnie dla dzieci. - Pilnować dzieci, po prostu – taka była rada właścicielki gospodarstwa. Na te miejsca reporter natknął się przypadkowo. Do wypoczynku w ośrodku Panorama w Szczyrku zachęcił z kolei reporterkę UWAGI! agent warszawskiego biura turystycznego. Proponował ofertę promocyjną w obiekcie wysokiej klasy, dysponującym pokojami dwu-, trzy-, czteosoobowymi i apartamentami, z łazienką i balkonem, wyposażone w telewizję satelitarną i balkon. Rzeczywistość okazała się mniej zachęcająca. Pokój – 150 zł za noc - do którego dostała klucz reporterka, przedstawiał opłakany widok. Zamiast obiecywanej telewizji satelitarnej - zepsuty telewizorek z drutem. Na łóżkach brudne, kraciaste koce z minionej epoki. W łazience dawno niemyte kafle, szara szmata na podłodze, brud w każdym zakamarku. I najtańszy, szorstki papier toaletowy, jakby z resztek zapasów na kartki sprzed ćwierćwiecza. - Ostatnia kontrola ośrodka odbyła się 6 lipca – poinformowała Zdzisława Gruszczyk, kierownik Sekcji Higieny Dzieci i Młodzieży Państwowego Powiatowego Inspektoratu Sanitarnego w Bielsku-Białej. – Nie stwierdziliśmy usterek sanitarnych w obiekcie. Gdybyśmy widziały zły stan sanitarny i złe wyposażenie, nie byłoby kwalifikacji i obiekt nie zostałby dopuszczony do wypoczynku. Pani kierownik obiecała jednak kolejną kontrolę w niedługim czasie. Natomiast pani prezes biura, które polecało Panoramę jako ”obiekt wysokiej klasy”, z wiadomych sobie powodów nie chciała ujawnić swojego nazwiska, nie wyraziła też zgody na pokazanie twarzy. - Przedstawiamy ofertę zgodnie z tym, jak wygląda w sposób rzeczywisty. Warunki tam nie są złe, nie spotkałam się ze skargami. Cenę proponuje właściciel ośrodka – tyle miała do powiedzenia. Zdjęcia z Panoramy obejrzał urzędnik Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego. Zgodnie z ustawą o turystyce to marszałek województwa jest organem nadzorującym obiekty hotelarskie na swoim terenie. - Warunki urągają zwykłej ludzkiej przyzwoitości – ocenił Panoramę Tomasz Stemplewski, dyrektor Wydziału Promocji Regionu, Turystyki i Sportu Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego. – Każdy, kto chce mieć klientów, nie powinien dopuścić do takiej sytuacji. Kwestią przyzwoitości są sprawy, które nie wynikają z ustawy – jak czystość, miły personel. Niestety, podobnych obiektów turystycznych, których właściciele nie przejmują się odpowiednimi standardami świadczonych przez siebie usług, jest u nas wiele. Gdy reporterzy UWAGI! zbierali materiały do reportażu wyszło także na jaw, że w naszym kraju działających na dziko obiektów hotelarskich jest znacznie więcej niż tych działających legalnie. Dlaczego tak się dzieje, już wkrótce w UWADZE!---strona--- Przeczytaj także:Wakacje po polskuKoszmar minionego lataWakacyjny klub naciągaczy

podziel się:

Pozostałe wiadomości