Chuligani traktują nocne autobusy jak knajpy i tanią rozrywkę. Często prowokują bójki, w których używają noży i pałek. W nocy zbierają się na pętlach autobusowych. Niedawno na jednej z nich pobili kierowcę. - To stało się, kiedy sięgnąłem do kasetki po bilety – opowiada Krzysztof Dudkiewicz, kierowca pobity podczas nocnego kursu. – Dostałem silny cios w głowę. Potem mnie powalili. Mieli najwyżej dwadzieścia trzy lata. - Lekarz powiedział, że kolega mógłby przypłacić to życiem – dodaje Stanisław Dzięgielewski, inny kierowca, który po godzinie znalazł kolegę leżącego na pętli obok pojazdu. Kierowców przestało dziwić zachowanie chuliganów. - Wsiadają do autobusu z piwem, z papierosami – mówią kierowcy. Jeden z chuliganów chwalił się, wyciągając z nogawki spodni kij bejsbolowy: – Nam chodzi o zaczepkę. A z tym czujemy się pewniej! Pasażerowie boją się korzystać z niektórych linii. W nocy chuligani dewastują wnętrza autobusów – tną siedzenia i wybijają szyby. Kierowcy rzadko reagują na ich zachowanie ze strachu przed pobiciem. - Zdemolowali autobus i wykopali szyby z okien – opisuje jeden z nocnych kursów kierowca Krzysztof Dudkiewicz – Pasażerowie pobiegli w moją stronę. Kiedy chuligani zobaczyli, że dzwonię na policję, uciekli. - Nie znam takiej firmy przewozowej, w której autobusach jeździliby ochroniarze - dziwi się Włodzimierz Wojciechowski, dyrektor do spraw przewozów Miejskich Zakładów Autobusowych w Warszawie. Aby zwiększyć bezpieczeństwo pasażerów, dyrekcja MZA rozdała kierowcom telefony komórkowe. Okazało się jednak, że kierowcy jeszcze częściej padają ofiarą napadów. Chuligani kradną im telefony, a straż miejska tylko sporadycznie interweniuje.