Stare leki i pranie bielizny

Przywłaszczenie kilkudziesięciu tysięcy złotych i podawanie pacjentom przeterminowanych leków – takie zarzuty ciążą na dyrektorce Publicznego Zakładu Opiekuńczo – Leczniczego w Dobrodzieniu na Opolszczyźnie. Mimo poważnych zarzutów, nadal zajmuje ona swoje stanowisko.

O nieprawidłowościach w Zakładzie ponad rok temu jako pierwsza zaczęła głośno mówić Stefania Danielczuk, pracownica o najdłuższym stażu pracy. Po jej interwencjach działalnością zakładu zainteresowała się prokuratura. - Pani dyrektor postawiono dwa zarzuty – mówi Lidia Sieradzka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu. – Chodzi o przywłaszczenie pieniędzy ze środków przeznaczonych na pranie rzeczy pacjentów na kwotę 70 tysięcy złotych, oraz podawanie przeterminowanych leków. Dyrektorka Zakładu Danuta S. twierdzi, że jest niewinna, Mówi, że oskarża ją tylko jedna osoba, nikt z rodzin pacjentów nie doniósł na nią. Według niej, policja znalazła leki przeznaczone do utylizacji, natomiast pieniądze za pranie pobierano na mocy cichej umowy między Zakładem a rodzinami pacjentów. Jak wynika ze śledztwa, dyrektorka przyjmowała od pacjentów co miesiąc przez kilka lat po 70 złotych w gotówce, bez pokwitowań. Po postawieniu zarzutów prokurator zabronił dyrektorce pracy na stanowisku szefa placówki, argumentując, że może ona wywierać wpływ na świadków. Jednak dyrektorka odwołała się od tej decyzji do sądu, a ten pozwolił jej nadal pracować. - Nie było żadnego dowodu, wskazującego na nakłanianie do fałszywych zeznań, pomówienia czy mataczenie – mówi Katarzyna Kałwak, prezes Sądu Rejonowego w Oleśnie. Jednak obecni pracownicy nieoficjalnie mówią, że boją się otwarcie występować przeciwko dyrektorce, aby nie stracić pracy. Decyzję o zawieszeniu dyrektorki mógłby podjąć również starosta, czyli jej służbowy zwierzchnik i organ nadzoru. Jednak do tej pory tego nie zrobił. Twierdzi, że oficjalnie nic nie wie o prokuratorskich zarzutach wobec dyrektorki. - Wystąpię jeszcze raz do prokuratury – mówi Jan Kus, starosta oleski. – Jeśli dostanę informację o zarzutach, zawieszę panią dyrektor. Prokuratorskie śledztwo ma rozwojowy charakter. Prokuratorzy analizują dokumentację finansową Zakładu. Badają także wątek, czy przyjmowano do niego pacjentów, którzy nie byli ujmowani w oficjalnej ewidencji.

podziel się:

Pozostałe wiadomości