Po emisji i publikacji materiałów ujawniających korupcję w mazowieckim PCK, organizacja rozesłała do mediów list otwarty w którym apeluje „o ostrożność wobec kwestujących wolontariuszy. Celem apelu jest zapobieganie przypadkom nadużyć podczas zbiórek publicznych oraz ochrona uczciwych kwestarzy” – czytamy w liście PCK. Dziennikarskie śledztwo ujawniło, że Piotr M. - społeczny pracownik PCK w Warszawie - dorabiał się na ubogich i potrzebujących oraz wspierających PCK. W swój ohydny proceder wciągnął kilkaset osób z całej Polski - w tym wielu młodych ludzi. - Byłem zaszokowany. Nie tylko tym, co zrobił, ale i skalą jego nieuczciwej działalności. Ten człowiek, podszywając się pod Polski Czerwony Krzyż i Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, rozkręcił swój własny biznes - mówił nam prezes Czubak, po emisji poniedziałkowego reportażu. - Jest mi bardzo przykro, że tak się zdarzyło i pragnę przeprosić wszystkich, których ten człowiek oszukał. Mam też nadzieję jednak, że ta czarna owca nie popsuje wizerunku organizacji, która od wielu lat działa na rzecz ludzi. Sprawą zarabiania na działalności charytatywnej zajęła się Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ochota. W środę na pierwsze przesłuchanie stawi się Małgorzata Tarasewicz, dyrektor biura Mazowieckiego Zarządu Okręgowego PCK. Ustaliliśmy także, że prokurator prowadzący sprawę zlecił policji czynności sprawdzające. Będziemy śledzić wyniki prokuratorskiego dochodzenia. Przestępczą działalność Piotra M. można było wykryć już dawno. W PCK działa od pięciu lat - na pseudo-charytatywnej działalności zarobił krocie. Tylko w tym roku zorganizował co najmniej kilka nielegalnych kwest na ulicach Warszawy. Choć łamał prawo, o czym wiedziało wiele osób, nie spotkały go żadne konsekwencje. On sam czuł się bezkarny. Czy PCK domyślało się, że Piotr M. okrada organizację, że żeruje na dobroci innych i chęci niesienia pomocy potrzebującym i chorym? - Nie było takich sygnałów - mówi prezes Jerzy Czubak. - Jedynie działacze z Woli, gdzie on zaczynał działalność PCK, sugerowali, że nie jest on przyzwoitym człowiekiem, ale było zanim reporterzy TVN zgłosili się do nas w tej sprawie. Podejrzenia budzą raporty z kwest organizowanych przez Piotra M. Dokumenty są rażąco niekompletne. Brakuje w nich daty wydania puszek kwestarzom, brakuje daty zbiórki, brakuje listy osób, które kwestowały. W raportach brak również numerów puszek oraz informacji ile pieniędzy było w każdej puszce. Na raportach nie ma podpisów członków komisji w obecności, której powinno odbywać się liczenie pieniędzy. Aż niemożliwe wydaje się to, że dopiero dziennikarze UWAGI! i Rzeczpospolitej zwrócili na te oczywiste nieścisłości uwagę. Dlaczego nikt przed nami w Mazowieckim Zarządzie Okręgowym nie miał wątpliwości? Dlaczego nie pociągnięto do odpowiedzialności Piotra M. za opóźnienia w rozliczaniu kwest! Dysponował przecież publicznymi pieniędzmi. - Na pewno chwilowo zaufanie do nas będzie zachwiane - uważa prezes Czubak. - Uważam jednak, że dobrze się stało, że ten reportaż został pokazany telewidzom. Ludzi należ informować o wszystkim. I o dobrych stronach naszej działalności, i o złych. Mam nadzieję, że odzyskamy zaufanie. PCK istnieje od 85 lat. Cały czas działaliśmy dla dobra ludzi.