Śmierć górników

TVN UWAGA! 137266
Znów tragedia w polskiej kopalni. W piątek w kopalni Wujek-Śląsk w Rudzie Śląskiej wybuchł metan. Nie żyje 14. górników, dwóch z 40. rannych jest w stanie krytycznym. Tragedia rodzin. Pytania, czy wypadku można było uniknąć.

Piątek, 10.15. W kopalni Wujek-Śląsk w Rudzie Śląskiej na głębokości 1050 metrów wybucha metan, powoduje pożar. Kilkudziesięciu górników zostaje potwornie poparzonych. Kiedy na teren kopalni przyjeżdżają pierwsze karetki, na asfalcie leżą wydobyci spod ziemi mężczyźni. - Czarne ciała, z wiszącymi płatami skóry – mówi Jolanta Fabisiak, lekarka pogotowia. – Koledzy polewali na nich wodę. Krzyczeli z bólu. Przywoływali rodzinę, najbliższych. Rannych, z poparzonymi drogami oddechowymi i poparzoną skórą – poparzenia niektórych sięgały 90 procent powierzchni ciała – przewieziono do kilku szpitali, tych w najcięższym stanie do centrum leczenia oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Rodziny czekały na zewnątrz, nie wpuszczono ich do środka. Nie mieli także wiadomości o tym, w jakim stanie znajdują się ich bliscy. Rodzina Andrzeja Latki, który przepracował w kopalni 23 lata, skontaktowała się z nim na drugi dzień po katastrofie. - Tata zadzwonił o 21., mama nie była w stanie rozmawiać, ja wziąłem telefon – mówi Patryk Latka, syn rannego górnika. – Tata powiedział, że czuje się dobrze, żebyśmy się nie martwili. I modlili za wszystkich. Na pytania, czy dostatecznie zadbano o rodziny rannych, czy zapewniono im informację i pomoc psychologiczną rzecznik kopalni Wujek-Śląsk Andrzej Bielecki ze zrezygnowanym wyrazem twarzy odpowiada, że podawał w mediach telefony, pod którymi można było uzyskać taką pomoc, ale nie potrafi powiedzieć, w jaki sposób jej udzielono. Jest jeszcze inne pytanie. Po tragedii w Rudzie Śląskiej pojawiły się głosy, że czujniki metanu wskazywały zagrożenie. Czy tak było? Jutro ma się zebrać komisja ds. katastrofy powołana przez Wyższy Urząd Górniczy. W kopalni, w miejscu gdzie wydarzyła się tragedia wciąż panuje bardzo wysoka temperatura. Uniemożliwia ona zjazd pod ziemię ekspertów, którzy mają wyjaśnić przyczyny wypadku.

podziel się:

Pozostałe wiadomości