- Za takie coś powinna być kara. Jestem człowiekiem, a nie psem – uważa pan Walerian. Sprawa znęcania się nad panem Walerianem przez jego rodzinę wyszła na jaw po anonimowym telefonie. Jeden z mieszkańców wsi powiadomił o tym fakcie policję. Do aresztu trafił szwagier pana Waleriana. Jednak w obronie oprawcy stanęła wieś. Mieszkańcy Rzecka wysłali do prokuratury petycję w jego obronie. - Prokuratura uchyliła ten środek zapobiegawczy zastępując go innymi, wolnościowymi środkami zapobiegawczymi w postaci oddania pod dozór policji i przyjęcia poręczenia majątkowego. Przy podejmowaniu decyzji wzięto pod uwagę pismo mieszkańców Rzecka. Było ono podpisane przez 193 osoby. Autorzy petycji przedstawili podejrzanego w bardzo pozytywnym świetle - powiedziała Barbara Aloksa z Prokuratury Rejonowej w Choszcznie. Od czasu ujawnienia znęcania się, w życiu pana Waleriana wiele się zmieniło. Codziennie przebywa w świetlicy środowiskowej, gdzie chętnie uczestniczy w zajęciach. Po ich zakończeniu jest odwożony do domu. - Teraz wszystko jest dobrze. Nie ma już tego, co było kiedyś. Tu sobie odpoczywam, tu mam spokój –zapewnia pan Walerian.