Skorumpowani nauczyciele chcą uczyć

W maju ujawniliśmy, że w pierwszym prywatnym liceum zaocznym dla dorosłych w Radomiu i w jego filii w Kozienicach działał system "matura za pieniądze". Prokuratura zarzut przyjęcia korzyści materialnych postawiła aż siedmiu nauczycielom.

- Nie trzeba się w ogóle uczyć. Wystarczy pójść na egzamin lub do domu do nauczyciela, zapłacić i to wszystko. Nie trzeba nawet oddawać pracy kontrolnej – opowiadała nam wiosną o ”nauce” w liceum dla pracujących jedna z uczennic. - Zaliczenie semestru z jednego przedmiotu kosztuje pięćdziesiąt złotych. Pieniądze, jak wykazało nasze śledztwo i potwierdziły działania prokuratury, brało wielu nauczycieli. Dyrektorce, która jednocześnie jest właścicielką szkoły, również postawiono zarzut wzięcia łapówki. Ona od początku bagatelizowała sprawę twierdząc, że zarejestrowane na ukrytej kamerze przyjmowanie łapówek jest spreparowane. I dyrektorka, i zamieszani w sprawę nauczyciele zostali zawieszeni w pełnieniu swoich funkcji. Tadeusz Andrzejczak, szef Prokuratury Rejonowej w Kozienicach mówi, że nauczyciele podczas przesłuchań nie okazywali skruchy. Mieli nawet pretensje, że prokuratura daje wiarę uczniom, a nie im nauczycielom. Skorumpowani nauczyciele stracili pracę - grozi im nawet do dziesięciu lat więzienia. Szkole odebrano licencję, mimo to na budynkach wciąż widnieją tabliczki z nazwą placówki, a dyrektorka jest pewna, że będzie mogła nadal prowadzić swoją działalność. Czy na pewno? Dotychczas rok rocznie maturę w Radomiu zdawało blisko sto procent uczniów. W ubiegłym roku udało się to aż 98 procent maturzystów. W tym roku, po ujawnieniu korupcji, kiedy egzamin odbywał się pod nadzorem kuratorium, wyniki były dużo niższe. Tylko mniej niż połowa uczniów zdała maturę.

podziel się:

Pozostałe wiadomości