Skandaliczne metody wychowawcze

TVN UWAGA! 3631155
TVN UWAGA! 3631155
Uczniowie czwartej klasy szkoły podstawowej w Wilkowisku zeznali, że nauczycielka matematyki kazała im bić na lekcji swoje koleżanki. W razie odmowy, same zostałyby ukarane. Tak wstrząsające metody wychowawcze nauczycielki ujawniła niedawno dyrektorka szkoły w Wilkowisku.

Z relacji uczniów wynika, że do pobicia koleżanki doszło w listopadzie 2011 roku. Sprawa ujrzała światło dzienne dopiero w połowie marca, kiedy uczniowie zdecydowali się poinformować o tym, co dzieje się na lekcjach matematyki swoją wychowawczynię. - Niestety w naszej szkole runął program wychowawczy. Doszło do stosowania dziwnych metod wychowawczych, których dopuściła się jedna z moich nauczycielek, mówi Barbara Fiust, dyrektorka Zespołu Szkół Publicznych w Wilkowisku. Zdaniem uczniów nauczycielka matematyki jeszcze dwukrotnie zmuszała ich do wymierzania kar cielesnych kolegom. Kolejny raz dziesięciolatki biły koleżankę w lutym tego roku. Do trzeciego takiego zdarzenia miało dojść w marcu. Wtedy to część klasy sprzeciwiła się nauczycielce i została ukarana. - Zapomniałam cyrkla. Ona mówiła dziewczynom, żebym się położyła na ławce, a ona będzie mi trzymać kark. Musiałam to zrobić, bo bym dostała uwagę, wspomina uczennica klasy czwartej Zespołu Szkół Publicznych w Wilkowisku. Maria Dąbrowska-Czernek jest nauczycielką z ponad 20-letnim doświadczeniem. W szkole w Wilkowisku pracuje od 11 lat. - Jako nauczyciel jestem wymagająca, stawiam jasno warunki, ale przede wszystkim bardzo kocham dzieci. Nigdy nie obraziłam żadnego dziecka. Nie biję, nie używam obraźliwych słów, nie stosuję żadnych kar cielesnych. Oskarżenia dzieci są dla mnie wielkim zaskoczeniem, to jest próba manipulacji, mówi Maria Dąbrowska- Czernek, nauczycielka matematyki ze szkoły w Wilkowisku. Sprawę bulwersujących metod wychowawczych, które miała stosować nauczycielka podczas lekcji matematyki bada teraz prokuratura i kuratorium. - Z materiałów, które do tej pory zgromadziłem wynika, że zdarzenie miało miejsce. Problem, który zawsze powstaje przy wyjaśnieniu spraw z przemocą w tle, jest wyjaśnienie, czy to była chwila, impuls, czy też mamy do czynienia z działaniem z premedytacją, mówi Janusz Szklarczyk, rzecznik dyscyplinarny Kuratorium Oświaty w Krakowie. Nauczycielka matematyki nie uczy już dzieci. Została zawieszona przez dyrektorkę szkoły, do czasu wyjaśnienia sprawy. Jeżeli potwierdzi się to, że zmuszała uczniów do bicia koleżanek z klasy, może jej grozić kara do pięciu lat pozbawiania wolności.

podziel się:

Pozostałe wiadomości