Samodzielność w domach dziecka

- Nasze dzieci w dorosłym życiu nie mogą liczyć na nikogo. Nie mogą liczyć na żadne wsparcie. Wszystkiego muszą się nauczyć w domu dziecka – mówi Krystyna Dołomis, dyrektor Domu Dziecka Ochronka im. Św. Brata Alberta.<br /><br /> Jak wychowankowie sierocińców uczą się samodzielności i jakie ma to dla nich znaczenie?

W placówkach dzieci uczą się przede wszystkim samodzielności. Przygotowują się do prowadzenia własnych domów. Piorą, sprzątają, gotują. - W weekendy sami przygotowujemy sobie śniadania i kolacje. Ustalamy jadłospis. Robimy spis rzeczy do kupienia – mówi 15-letnia Marysia.---obrazek _i/samodzielnosc2.jpg|prawo|Dzieci same przygotowują posiłki--- Na zakupy dzieci otrzymują niewielkie kieszonkowe. - Na jedną osobę na dzień mamy 4,50 zł. Zdarza się, że stoimy w sklepie, bo chciałybyśmy kupić coś jeszcze, ale brakuje nam pieniędzy. Zazwyczaj jest to coś słodkiego dla najmłodszych – dodaje Marysia. Wspólne przygotowywanie posiłków zbliżają do siebie wychowanków sierocińców. - To daje namiastkę prawdziwego domu, gdzie dzieci robią herbatę, smażą placuszki, frytki. Właśnie tego im na co dzień brakuje – wyjaśnia Krystyna Prajwocka, dyrektor Domu Dziecka w Morągu Zdaniem Krystyny Dołomis to jedyny sposób nauczenia się samodzielności w dorosłym życiu. - Gotowanie, sprzątanie, pranie, pieczenie to umiejętności, które wyniosą z domu dziecka i poniosą w dorosłe życie. Dzięki temu będzie im o wiele łatwiej żyć – mówi Krystyna Dołomis.

podziel się:

Pozostałe wiadomości