Mimo że istnieje duże prawdopodobieństwo, że kobieta popełniła zarzucane jej przestępstwo, Sąd uznał, że wystarczającym środkiem zapobiegawczym w jej sytuacji jest poręczenie jej bezpośredniego przełożonego. - Sąd odwoławczy, rozpoznając zażalenie, zmienił postanowienie Sądu Rejonowego dla Krakowa-Śródmieścia z 17 maja i w miejsce tymczasowego aresztowania na dwa miesiące orzekł środek zapobiegawczy w postaci poręczenia bezpośredniego przełożonego - poinformowała Aneta Rębisz z biura prasowego krakowskiego sądu. Pracodawcą Anny K. jest kierownik działu malarstwa europejskiego i rzeźby w Muzeum Narodowym w Krakowie. Kobieta pracuje tam od 26 lat. Sąd uznał, że wieloletni staż pracy w jednym miejscu gwarantuje, że będzie ona stawiać się na wezwania organów ścigania i odbierać korespondencję. Anna K. została zatrzymana w połowie maja po sprawdzeniu przez policję i przedstawicieli Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami jednego z mieszkań w centrum Krakowa, z którego dochodziło nieustające szczekanie psów. To, co zobaczyli w środku przeszło ich najśmielsze oczekiwana. Znaleziono tam 31 psów i jednego kota, wygłodzonych i przetrzymywanych w ciasnych klatkach. Sześć z nich już nie żyło. W mieszkaniu panował odór. Zwierzęta, którym udało się przetrwać, zostały przewiezione do Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.Zobacz reportaż UWAGI! na ten temat.