Sąd pozwolił uciec mordercy

- Krzysztof Daniewicz używa dziś imienia Zbigniew. Kupił sobie nowe dokumenty, zafarbował włosy na blond i nosi brodę. W Anglii, oprócz pracy na budowie – zajmuje się oszukiwaniem Polaków. Załatwia im pracę i każe sobie za to płacić.

W ciągu ostatnich dni odnaleźliśmy człowieka, który przez wiele miesięcy pracował dla mordercy na terenie Wielkiej Brytanii. Nie zdawał sobie sprawy, że jego szef jest groźnym przestępcą. - Wiele razy, jeżdżąc po Anglii samochodem kontrolowała nas policja i on zachowywał zimną krew. Nie bał się niczego, wiedział, że w tam nic mu nie grozi. Gdyby policja miała jego dane i list gończy już dawno by go aresztowali. Gdybym wiedział, że jest poszukiwany – sam zgłosiłbym to na policji. Matka zamordowanej Doroty nie kryje oburzenia. – To straszne, że człowiek, który zabił mi dziecko tak swobodnie porusza się po Europie. Nie tego oczekiwałam od polskiego wymiaru sprawiedliwości. Wygląda to tak, jakby komuś w Białymstoku zależało na tym, by nigdy nie trafił za kratki. - Na wszystkie pytania w tej sprawie już odpowiedziałam, mówi sędzia z Sądu Okręgowego w Białymstoku i nie chce więcej rozmawiać na temat mordercy. Polski wymiar sprawiedliwości ostro krytykuje brytyjski dziennikarz, Nigel Rosser. - Władze w Polsce muszą wiedzieć, że problem nie kończy się na tym, że przestępcy wyjeżdżają z Polski. Jeśli władze mają informacje, że ktoś przebywa w konkretnym kraju, to mają obowiązek jak najszybciej przesłać jego dane a nie umywać ręce – jak to zrobiono w tym przypadku.

podziel się:

Pozostałe wiadomości