Ponad 2 lata temu spotkaliśmy się z Ryszardem Szurkowskim podczas jego rehabilitacji w szpitalu w Konstancinie-Jeziornie. Trafił tam po wypadku, do którego doszło podczas amatorskich wyścigów kolarskich w Kolonii. Pojechał tam z żoną i przyjaciółmi.
- Wypadek był bardzo poważny. Ryszard przy prędkości około 40 km/h bardzo niefortunnie upadł. Popękały mu kręgi, twarz miał połamaną, zniekształconą - mówił Krzysztof Kozanecki, przyjaciel Szurkowskiego.
- Twarzy, oczu praktycznie nie było widać. Lekarz powiedział, że jest sparaliżowany. Ma uszkodzony rdzeń. Zapytałam lekarza, czy jego rdzeń jest przerwany, czy jest cały. Powiedział, że jest zmiażdżony. Pojawiła się nadzieja, że będzie dobrze. Że jeżeli rdzeń nie został przerwany, to można walczyć – mówiła Iwona Arkuszewska–Szurkowska, żona sportowca.
- Chce się człowiek ruszyć, spogląda na nogi, a one leżą, spogląda na ręce, a one leżą - mówił Ryszard Szurkowski.
Mistrz
Ryszard Szurkowski był sportowym fenomenem. W swojej karierze 800 razy stawał na podium, 500 razy wygrywał, był wielokrotnym mistrzem świata i kilkukrotnym zwycięzcą Wyścigu Pokoju.
- To nazwisko trzeba wymawiać, i mówię to bez przenośni, dużymi literami. Obgryzałem za niego paznokcie, kiedy walczył o mistrzostwo świata w Barcelonie, kiedy wygrywał Wyścig Pokoju. Siadałem na swoim rowerze i chciałem być Szurkowskim. Kiedy grało się w kapsle, chciałem mieć ten z Szurkowskim. Był moim idolem - mówił Tomasz Zimoch, dziennikarz sportowy.
- Cała Polska i nie tylko Polska żyła w tamtych latach Wyścigami Pokoju, najważniejszymi dla tak zwanych amatorów – dodał Daniel Olbrychski.
Życie nie oszczędzało Ryszarda Szurkowskiego. 20 lat temu w ataku na World Trade Center zginął jeden z jego dwóch synów.
Od 12 lat Szurkowski wspólnie z żoną prowadził sklep rowerowy na warszawskiej Woli.
"Charakter fightera"
O tragicznym wypadku w Kolonii przez kilka miesięcy wiedziało niewiele osób, Ryszard Szurkowski nie powiedział nawet przyjaciołom.
- Ryszard Szurkowski to człowiek z charakterem fightera, wspaniały mężczyzna, nie tylko sportowiec. Widocznie nie chciał swoim przyjaciołom sprawiać głębokiego smutku, że wydarzył mu się dramatyczny wypadek – sugerował Olbrychski.
Ryszard Szurkowski przeszedł dwie operacje kręgosłupa i skomplikowaną operację twarzy, miał czterokończynowe porażenie, odzyskiwał czucie w jednej ręce.
- Jest myślenie pozytywne. Dzisiaj ruszam palcem, jutro może łokciem, pojutrze może drugą ręką i tak dalej. To skrótowo „pojutrze”, bo może to być za miesiąc, albo później. O tym się myśli, o tamtym już się nie myśli – mówił sportowiec.
Szurkowski nie miał do nikogo pretensji o wypadek.
- Dzieją się różne ludzkie tragedie, które są pewnie jeszcze gorsze niż moja. Trzeba z tym żyć, trzeba to przyjąć.
- Rysiek jest super sportowcem, takim z charakteru. Człowiekiem, który nie odpuszcza. Na szczęście ma taką cechę. W sporcie trzeba wierzyć w zwycięstwo i Rysiek zawsze wierzył. Życzę mu, żeby wygrał tę wojnę - mówił Karol Strasburger, aktor, przyjaciel Szurkowskiego.
Ryszard Szurkowski zmarł w szpitalu w Radomiu, po operacji usunięcia guza w żołądku.