- Kiedy widzieliśmy budowane w Wuhan szpitale, ludzi zaczęła ogarniać panika. Restrykcje, które od początku wprowadziły Chiny były niespotykane. To przerażało. Osobiście wsadziłam rodzinę w samolot i polecieli do Polski. Sama zostałam na miejscu, bo nie mogłam zostawić mojej kliniki bez lekarzy - opowiada doktor Agnieszka Bielewicz.
Dziś sytuacja epidemiczna w Chinach wygląda zupełnie inaczej.
- Życie wróciło do normy, tak na 95 proc. Są aplikacje, które nas cały czas pilnują. Zielony kolor kodu QR w telefonie oznacza, że jestem zdrowa. To pozwala mi wszędzie się dostać. Moje dzieci chodzą normalnie do szkoły, wczoraj byliśmy w restauracji, była pełna ludzi - opowiada doktor Bielewicz.
- Pierwszy raz od ośmiu lat nie pojechałam do Polski na wakacje. Nie widziałam się z moją rodziną prawie półtora roku. Do Polski nie polecę, bo nie chciałabym narażać siebie i dzieci na niepotrzebną infekcję - dodaje dr Bielewicz.
Zobacz także: Jak wygląda leczenie chorych w pierwszej fazie choroby?
Gościem w dzisiejszym programie był prof. dr hab. n. med. Piotr Kułakowski, zastępca ordynatora oddziału kardiologii Szpitala Grochowskiego w Warszawie.
Uwagę! Koronawirus można oglądać codziennie od poniedziałku do piątku o 19:25 zaraz po głównym wydaniu Faktów.
Więcej informacji na temat koronawirusa znajdziesz na stronie Zdrowie.tvn.pl >