By stwierdzić zgon, potrzebny jest koroner. "Spędziliśmy 18 godzin ze zwłokami" [Uwaga! Koronawirus]

TVN UWAGA! 328092
- Dzwoniłam do ratownictwa medycznego i sanepidu. Nikt nie umiał mi pomóc. Odmówiły mi też firmy pogrzebowe - opowiada wnuczka 93-latki, która zmarła w domowej izolacji. Rodzina czekała 18 godzin na lekarza, który może potwierdzić zgon kobiety. Zgodnie z obowiązującymi od marca przepisami, śmierć poza szpitalem, stwierdza powołany przez wojewodę koroner.

- Zadzwoniłam do ratownictwa medycznego, żeby mi podpowiedzieli, kto może stwierdzić zgon babci. Nie otrzymałam pomocy, więc zadzwoniłam do sanepidu. Pani też nie umiała mi pomóc. Byłam w impasie - opowiada Jolanta Dąbrowska.

Rodzina zmarłej w trakcie izolacji 93-latki, musiała czekać 18 godzin, zanim udało się potwierdzić zgon bliskiej.

W końcu zrobił to jeden z lekarzy nocnej opieki medycznej. Jednak zgodnie z antycovidową ustawą powinien to zrobić koroner. Każdy z wojewodów miał ich powołać już w marcu.

- Mieliśmy duży problem z tym, żeby znaleźć osoby, które podjęłyby się tego zadania. Główną przyczyną braku zainteresowania były warunki finansowe - tłumaczy Agnieszka Muchla-Łagosz, rzeczniczka wojewody zachodniopomorskiego.

- Mamy niemoc wszystkich służb po kolei - uważa Dąbrowska.

Gościem w naszym mobilnym studiu był dzisiaj dr. Tomasz Dzieciątkowski, mikrobiolog i wirusolog.

Zobacz także: Jak działa remdesivir, jedyny lek dopuszczony do leczenia COVID-19

Program Uwaga! Koronawirus można oglądać codziennie od poniedziałku do piątku o 19:25 zaraz po głównym wydaniu Faktów.

Więcej informacji na temat koronawirusa znajdziesz na stronie Zdrowie.tvn.pl >

TVN UWAGA! 5070610
TVN UWAGA! 5070610
podziel się:

Pozostałe wiadomości