Rodzina dręczona anonimami

Anonimy, sms-y, obraźliwe listy i telefony zatruwają życie 20-letniej Marty Wyłupek. Tę gehennę kobieta prawdopodobnie zawdzięcza ojcu swojego dziecka.

Marta Wyłupek ma 20 lat. Jest samotną matką. Pracuje od rana do nocy, zarabia na siebie i córkę. Gdy jest w pracy, jej córką Amelką opiekują się dziadkowie. - Za godzinę płacone jest 4,50 zł. Nie jest lekko, trzeba się nadźwigać wiader z ogórkami. Ale pracować trzeba, bo alimenty mam bardzo niskie. Tylko 170 zł – mówi Marta Wyłupek. Rodzina mieszka w popegeerowskiej wsi, w jednopokojowym baraku. Mimo że jest tu biednie, dziecku niczego nie brakuje. - Żyjemy skromnie, ale jak jest zgoda w domu, to i skromnie można żyć – twierdzi Monika Wyłupek, babcia małej Amelki. Dobry i ciepły dom zaskoczył dziennikarzy UWAGI!, którzy zareagowali na anonim wysłany do redakcji. Jego autor twierdził, że córka Marty Wyłupek jest pojona alkoholem oraz podduszana poduszką, żeby nie płakała. Zdaniem kobiety, autorem listu jest ojciec jej dziecka, mężczyzna o 15 lat od niej starszy. Adama poznała cztery lat temu poznała. Była wtedy nastolatką i zakochała się bez pamięci w żonatym mężczyźnie na stanowisku. - Było całkiem inaczej. Jak w bajce. Ale później to się zmieniło. Jak się dowiedział, że jestem w ciąży to kazał mi usunąć dziecko. Ale się nie zgodziłam - wspomina Marta Wyłupek. Gdy mężczyzna dowiedział się, że Marta jest w ciąży natychmiast z nią zerwał i zaczął jej wysyłać obraźliwe smsy. Gdy urodziła się Amelka, ojciec nie przyznawał się do dziecka. Twierdził, że nie jest jego. Adam P. miał rodzinę, dobrą pracę i doskonałą opinię. Dopiero badania DNA potwierdziły ojcostwo. Sąd nakazał mu łożyć na utrzymanie córki. Ojciec zaczął przesyłać przekazy pocztowe z alimentami i na każdym z nich zamieszczał obraźliwą adnotację od nadawcy. To nie był koniec koszmaru. Do sądu, na policję i do pomocy społecznej zaczęły trafiać anonimy, w których nieznany autor informował o tym, że w rodzinie dzieje się źle. W domu pojawili się kuratorzy i policja. Rodzina wielokrotnie była przesłuchiwana, rozmawiano również z sąsiadami i znajomymi. - Przeprowadziłam wywiad środowiskowy. Zarzuty są bezpodstawne – przyznaje Ewa Szostek, kurator rodzinny. - Fakty przytaczane przez autora anonimu nie znalazły odzwierciedlenia. Pani Marta prawidłowo zajmuje się dzieckiem – dodaje Iwona Pawłowska z Komendy Powiatowej Policji w Płońsku. - Nigdy nie było żadnych problemów opiekuńczych i wychowawczych, a wręcz odwrotnie. Pani Marta jest ofiarą przemocy psychicznej – zapewnia Małgorzata Biernacka z Centrum Pomocy Rodzinie w Płońsku. Pani Małgorzata uważa, że wskutek anonimów rodzina stała się ofiarą przemocy i jak najszybciej trzeba znaleźć i ukarać sprawcę. Marta Wyłupek boi się o siebie i dziecko, a Adam P. nie ma ochoty przestać mścić się na dziewczynie.

podziel się:

Pozostałe wiadomości