- Dyrekcja nie stosowała się do przepisów, które określają funkcjonowanie placówek szkolnych. Nie ma list obecności dzieci, trudno więc nawet stwierdzić, czy dzieci przychodziły na zajęcia. Nie realizowano obowiązkowych programowych zajęć. W dzienniku wpisany był inny program niż ten , który był realizowany w rzeczywistości - mówi dziennikarzowi Uwagi! Janina Jakubowska, wicedyrektor Wydziału Rozwoju Edukacji Kuratorium Oświaty we Wrocławiu. - Stwierdzono również, że dzieci w wieku przedszkolnym zamiast zabaw pod nadzorem nauczyciela spędzały czas w świetlicy ze starszymi uczniami. Pięciolatki, które nie powinny jeszcze mieć regularnych lekcji, musiały uczyć się z książek, siedzieć na lekcji i pisać. Tymczasem zgodnie z przepisami powinny więcej czasu poświęcać na zabawę i integrację - dodaje Jakubowska.
Zaklejała dzieciom usta taśmą klejącą
O szkole w Szczodrem stało się głośno w marcu gdy okazało się, że nauczycielka znęcała się nad dziećmi. Sprawa wyszła na jaw, kiedy matka jednego z uczniów włożyła dyktafon do plecaka syna, który bał się chodzić do szkoły. Okazało się, że nauczycielka Justyna G. zaklejała pięcio- i sześciolatkom usta taśmą klejącą, krzyczała i zastraszała dzieci. Otwierała zimą okna i nie pozwalała korzystać z toalety. Nauczycielka została zawieszona, a sprawą zajęli się kuratorium, rzecznik dyscyplinarny i prokuratura.
Okazuje się, że nie tylko Justyna G., która prowadziła zajęcia z zerówką zachowywała się niewłaściwie wobec dzieci. Do nieprawidłowości dochodziło także w innych klasach.
Teraz dyrekcja placówki musi zastosować się do zaleceń wydanych przez Kuratorium, między innymi wprowadzić pełny nadzór nad nauczycielami i ściśle monitorować metody ich pracy. Jeśli nie zrobi tego w terminie to zostanie złożony wniosek o odwołanie dyrektor szkoły.
Reportaże o tej sprawie można obejrzeć: