21 sierpnia Rabka-Zdrój razem z całym powiatem nowotarskim znalazła się w czerwonej strefie covidowej, w której obowiązują podwyższone rygory bezpieczeństwa.
To spowodowało zamknięcie tamtejszego parku rozrywki. Z decyzją nie mogą pogodzić się właściciele Rabkolandu. Przekonują, że skoro ich działalność odbywa się na świeżym powietrzu powinna być dozwolona.
- Spełnialiśmy wszystkie covidowe wymagania. Co kilkanaście metrów mamy dezynfekatory, ponadto mamy około 30 punktów informacyjnych, gdzie jest napisane, by nosić maseczkę i zachować odstęp. Wyłączyliśmy z użytku wszystkie powierzchnie zamknięte. Specjalny zespół dezynfekujący chodził i dezynfekował wszystkie powierzchnie z którymi stykali się klienci - wylicza Piotr Wiecha, właściciel Rabkolandu i dodaje: Pomimo tego ktoś wymyślił, że parki rozrywki w czerwonej strefie mają być pozamykane. Zatrudnienie w tej chwili straciło około 100 osób.
- Nie mam zielonego pojęcia, co zrobię. Przyszłość nie rysuje się w najlepszych barwach. Jak Rabkoland będzie dalej zamknięty to jesteśmy w kompletnym dole - ubolewa Jacek Biedroń, aktor w Rabkolandzie.
W Rabkolandzie dorabiali też studenci.
- Sezon był dla mnie jedynym źródłem utrzymania i zapracowania na studia. Nie wiem jak moja sytuacja będzie wyglądać w przyszłości - mówi Natalia Smoleń, animatorka w Rabkolandzie.
Gościem w dzisiejszym mobilnym studiu była Anna Dziedzic, trenerka i motywatorka.
Program Uwaga! Koronawirus można oglądać codziennie od poniedziałku do piątku o 19:25 i w weekendy o 19:20.
Więcej informacji na temat koronawirusa znajdziesz na stronie Zdrowie.tvn.pl >