Przyznał się do zbrodni po latach

TVN UWAGA! 3632140
TVN UWAGA! 134899
Udało się im popełnić zbrodnię prawie doskonałą. Śledztwo w sprawie napadu na sklep i zabójstwa młodej ekspedientki umorzono. Po sześciu latach jeden ze sprawców, nękany przez wyrzuty sumienia, przyznał się do zbrodni.

Zabójstwo 26-letniej ekspedientki ze sklepu z materiałami budowlanymi i remontowymi wstrząsnęło Cieszynem. Iza została zastrzelona 22 listopada 2002 r. Z kasy zniknęło 440 zł. 10-miesięczne śledztwo nie przyniosło żadnych rezultatów. W końcu prokuratura je zamknęła. - Przestępstwo zostało popełnione w takim miejscu, że nie mogliśmy wykorzystać psów tropiących – mówi Andrzej Hołdys z Prokuratury Rejonowej w Cieszynie. – Strzał został oddany z broni samodziałowej, nigdzie niezarejestrowanej. Udało się popełnić przestępstwo niemal doskonałe. Właściciel sklepu szukał zabójców na własną rękę – także bezskutecznie. Co roku w rocznicę zbrodni wywieszał zdjęcie zamordowanej z napisem – sprawca wciąż na wolności. - Znajomi, którzy chodzili na cmentarz, mówili, że widywali koło grobu Izy człowieka – mówi Zbigniew Kreczko, właściciel sklepu. – Być może sumienie go gryzło. Od zbrodni minęło sześć lat. Znajomi Izy stracili nadzieję na to, że jej zabójca zostanie schwytany. Wtedy do komendy powiatowej policji w Cieszynie przyszedł młody mężczyzna. - Przyszedł do dyżurnego i oświadczył, że kilka lat temu zastrzelił młodą dziewczynę – mówi st. asp. Ireneusz Korzonek z Komendy Powiatowej Policji w Cieszynie. Po rewizji i sprawdzeniu informacji podanych przez mężczyznę, Bogusława Ź., policja upewniła się, że to rzeczywiście on i wskazany przez niego Radosław B. napadli w 2002 r. na sklep. Odnaleziono magazynek i rękojeść pistoletu, z którego sześć lat temu padł śmiertelny strzał. Matka Bogusława Ź. o tym, że jej syn jest zabójcą dowiedziała się od brata. - Wróciłam z pracy, w domu było pełno policji, przeprowadzali rewizję – mówi matka Bogusława Ź. – Szukali broni. I poszli. Dopiero w piątek brat spytał mnie, czy nie wiem, co grozi Bogusiowi. Matka Bogusława Ź. mówi, że syn zawsze był skryty – nawet przed nią, że trudno było rozpoznać, czy ma jakieś problemy. Zauważyła dwa lata temu, że zaczął sięgać po alkohol, co wcześniej mu się nie zdarzało. Nie dociekała jednak, dlaczego. - Nie wierzę w to, że on mógł pójść z myślą, że zabije i zabić – mówi matka Bogusława Ź. – Nie mógł z tym dłużej żyć. Nie jest takim człowiekiem złym do szpiku kości. Termin rozpoczęcia procesu nie został jeszcze wyznaczony. Bogusław Ź. zostanie wcześniej poddany badaniom psychologicznym.

podziel się:

Pozostałe wiadomości