Trąba powietrzna zaskoczyła mieszkańców wiosek. - Patrzyliśmy na niebo, bo chmury strasznie szybko szły. Dziwiliśmy się, że ptaki do środka wciąga, a one nie mogą się wydostać – wspomina Małgorzata Bandach, sołtys wsi Kalina. - Chciałam uciec do piwnicy, ale drzwiami tak szarpało, że nie mogłam ich otworzyć. Odwróciłam się do okna i zobaczyłam ten cały wir, wszystko wirowało. Myślałam, że już nie mam domu. Nawet nie mogłam przejść chodnikiem. Tutaj wszystkie drzewa były powalone. Wszystko leżało – mówi Regina Kotwin, mieszkanka Rusinowic. Tornado ścinało drzewa, zrywało dachy domów, burzyło mury. Ludzie w panice szukali schronienia w piwnicach. W ukryciu nie zdawali sobie sprawy z tego, co dzieje się na zewnątrz. - Jakby bomba wpadła. Wyrwało kaloryfer, okno. Drzwi z pokoju wyleciały – stwierdziła Regina Serafin, mieszkanka Rusinowic na widok zniszczeń. - Pierwsze wrażenie to niedowierzanie. Człowiek ogląda to wszystko, ale świadomość tej tragedii nie dociera. Zaczęliśmy sprawdzać czy w ruinach nie ma ludzi. Sprawdzaliśmy porozrzucane po okolicy domy letniskowe, gdzie również mógł ktoś przebywać – dodaje Grzegorz Ziaja, wójt Gminy Koszęcin. Szkody spowodowane przez huragan sięgają milionów złotych. Wiele gospodarstw nie było ubezpieczonych. Dlatego finansowo pomagał Caritas, gmina i wojewodowie. Trąba powietrzna zaskoczyła także kierowców. Przewracała jadące samochody. W wypadku wracającego z koncertu autobusu zespołu Śląsk ucierpiało czterdzieści osób. - Nikomu z nas nie przyszło do głowy, że to jest tak potworna siła, że może unieść autokar w górę – wspomina Sławomir Danielski, chórzysta zespołu Śląsk. - Kiedy to się zaczęło zbliżać, autobus zaczął się trząść i przesuwać się. W tym momencie zdaliśmy sobie sprawę, że to jest poważna sprawa. Pełno krwi było. I te osoby mniej poszkodowane pomagały później tym ciężej rannym – opowiada Przemysław Spandel, artysta zespołu Śląsk. Mimo groźnej sytuacji artyści zespołu mogą mówić o szczęściu. 100 kilometrów dalej, we wsi Rusinowice zginęła 20-letnia Patrycja. Była wtedy w domu. - Syn przybiegł, bo chciał schować auto. Gdy się wrócił, ona już leżała przywalona betonem. Do domu wpadł kawał betonu – mówi Danuta Rogacz, matka chłopaka Patrycji. - Wszystko się odbuduje, ale dziecku życia się nie wróci – dodaje Gertruda Melan, babcia Patrycji i pokazuje miejsce, w którym zginęła dziewczyna. Czy można było ostrzec ludzi przed tornadem? Czy synoptycy będą wiedzieć o kolejnych nadchodzących trąbach powietrznych? - Nie mogliśmy i nie będziemy mogli ich ostrzec. To zjawisko pojawia się na powierzchni ziemi, poczym znika, by pojawiać się za jakiś czas w jakimś miejscu. Nie ma techniki na świecie, która umożliwiłaby prognozowanie takich mikrozjawisk – uważa Roman Skąpski z Instytutu Meteorologii i Hydrologii w Warszawie. - Nie możemy powiedzieć, że pojawi się tutaj. Ale możemy powiedzieć, w którym województwie będzie. Dzień wcześniej wydałem takie ostrzeżenie przed trąbą powietrzną – twierdzi Dariusz Wierzbicki, łowca burz.