Przeciw ulicznym bandytom

Rodzice chłopaka, który cudem uniknął śmierci z rąk młodocianych bandytów zebrali 100 tys. podpisów pod projektem zaostrzenia prawa. Dziś złożyli je w Sejmie.

We wrześniu ubiegłego roku bandyci z jednego z osiedli w Nowej Hucie w Krakowie napadli wracającego do domu 19-letniego studenta AGH. Kamil Ryniak został ugodzony siekierą w plecy. Przeżył cudem. – Lekarz powiedział nam, że Kamil podczas operacji już odchodził – mówi Tomasz Ryniak, ojciec Kamila. Lekarze musieli usunąć mu część płuca. Kamil jest kolejną przypadkową ofiarą bezkarnych chuliganów i pseudokibiców, którzy terroryzują osiedla polskich miast. Nowa Huta na mapie ulicznej przestępczości zajmuje w skali całego kraju wyraźne miejsce. Zwaśnieni zwolennicy Wisły Kraków i Cracovii toczą tu od lat prawdziwą wojnę. Jej ofiarami, także śmiertelnymi, padają zarówno sami pseudokibice, jak młodzi ludzie, którzy mają nieszczęście znaleźć się w niewłaściwej chwili w niewłaściwym miejscu. Prawie rok wcześniej od napadu na Kamila na pobliskim osiedlu Strusia zabity został 23-letni Filip Hil. Mieszkał w Nowej Hucie dopiero od kilku lat, miał tu tylko paru znajomych. Codziennie od rana do wieczora pracował w hurtowni. Tej nocy, gdy został napadnięty, wracał od dziewczyny. - Dostał nożem w okolicę serca – mówi Tadeusz Mil, ojciec Filipa. – Koledzy się rozbiegli, on jeszcze zdołał dobiec do następnego bloku i tam upadł. Cios okazał się śmiertelny. Kilka dni po napadzie na Kamila, kiedy jego życiu nie zagrażało już niebezpieczeństwo, jego rodzice rozpoczęli akcję zbiórki podpisów pod petycją o zmiany w kodeksie karnym. Propozycje obejmują m.in. zakaz noszenia niebezpiecznych narzędzi – pałek, noży, tasaków, a także strojów niepozwalających na identyfikację, np. kominiarek. Oprócz tego m.in. zaostrzenie kar za najcięższe przestępstwa i bezwzględne ich egzekwowanie, wprowadzenie odpowiedzialności nieletnich, usprawnienie działań policji.---obrazek _i/pety/pety5.jpg|prawo|Zbiórka zaczęła się od małego stolika--- Państwo Monika i Tadeusz Ryniakowie zaczęli od wystawienia stolika z listami do podpisania obok swojego domu. Pierwszym, który złożył podpis był Aleksander Łysek, ojciec zamordowanego w 1997 r. krakowskiego studenta Michała Łyska. Odzew na inicjatywę państwa Ryniaków był szybki i duży. W ciągu kilku dni listy zaczęły roznosić po Krakowie inne osoby. Monika i Tadeusz Ryniak musieli zebrać 100 tys. podpisów, by móc petycję przedłożyć Sejmowi. - Wierzę, że wreszcie przełamiemy strach – mówiła Monika Ryniak. – Trzeba się organizować. Jeśli oni, tacy, jak ci którzy chcieli zabić Kamila, potrafią się organizować, my też musimy się organizować.---obrazek _i/pety/pety3.jpg|prawo|Wszystkie listy zostały systematycznie uporządkowane--- Nadzieja pani Moniki spełniła się. Udało się jej zebrać wymagane przez prawo 100 tys. Dziś projekt został złożony w Sejmie, który powinien się nim zająć jako obywatelską inicjatywą ustawodawczą. Przeczytaj także:Idą na wojnę z bandytyzmem!Rozmowa z panią Moniką Ryniak, matką ciężko pobitego przez bandytów Kamila, inicjatorką akcji ws. zaostrzenia prawa karnegoPolicja idzie na wojnę z blokersami Samotna walka z chuliganamiBezkarnie biją i kradnąBezkarni młodzi bandyci---strona---

podziel się:

Pozostałe wiadomości