„Wykręcam cztery żarówki, zostaje jedna”
Pan Zdzisław mieszka samotnie i utrzymuje się ze skromnej emerytury. Inflacja i wysokie rachunki za media sprawiają, że ledwo udaje mu się przeżyć do pierwszego.
Kilka lat temu mężczyzna zlikwidował piec węglowy w nadziei, że ogrzewanie na prąd będzie opłacalne. Tak jednak nie jest. Ulgę miała przynieść mu ustawa, według której za zużycie prądu do 2000 kWh rocznie płaci się po starej cenie. Pan Zdzisław, nawet oszczędzając energię, przekroczy ten limit w cztery miesiące i za prąd zapłaci więcej niż ubiegłym roku.
- Staram się oszczędzać energię. W żyrandolu mam wykręcone cztery żarówki, świeci tylko jedna – wskazuje Zdzisław Pietrzak. Mężczyzna z zawodu jest maszynistą kolejowym. Kilka lat temu przeżył ciężką chorobę nowotworową, w efekcie której musi wymieniać worki stomijne. W domu jest tak zimno, że z konieczności w łazience dogrzewa się farelką. Najwyższe rachunki generuje bojler i grzejnik elektryczny.
- Jeśli nie będę w stanie zapłacić rachunku za prąd, to będę chodził po sklepach wielkopowierzchniowych i tam siedział. Wieczorem, jak wrócę do domu, położę się pod podwójną kołdrą i może nie zamarznę – mówi mężczyzna.
„Nie wiem, czy uzyskam pożyczkę, żeby zapłacić za prąd”
Pani Marlena, mieszkając w lokalu komunalnym, skazana jest na ogrzewanie wyłącznie prądem. Samotnie wychowuje 10-letnią córkę, która od urodzenia cierpi na rdzeniowy zanik mięśni. Ponieważ dziecko wymaga opieki przez 24 godziny na dobę, kobieta musiała całkowicie zrezygnować z pracy.
- Respirator podtrzymuje córkę przy życiu. Pracuje non stop przez całą dobę. Bez niego dziecko by nie przeżyło. Do tego dochodzi pulsoksymetr i odsysacz, bo dziecko nie przełyka śliny – wylicza Marlena Czech.
Dla rodzin, w których jest osoba niepełnosprawna, limit zużycia prądu wynosi 2600 kWh rocznie. Pani Marlena przekracza go aż trzykrotnie.
- W zeszłym roku byłam zmuszona wziąć pożyczkę, żeby zapłacić rachunek za prąd. Najbardziej obawiam się rachunku, który przyjdzie za zimę. Nie wiem, czy uda mi się uzyskać kolejną pożyczkę. Nie chcę, żeby Marysia trafiła do hospicjum – mówi pani Marlena.
Ponieważ, ze względu na chorobę córki, kobieta nie może praktycznie wychodzić z domu, postanowiliśmy razem z wolontariuszką zapytać o podwyżki cen prądu w biurze obsługi klienta.
- Od nowego roku będzie na pewno podwyżka, bo wracamy do 23 proc. stawki VAT plus wejdzie na pewno nowa taryfa – powiedziała nam pracownica biura.Jeśli chcecie Państwo wesprzeć panią Marlenę link do zbiórki jest TU.
Regulacje ministerstwa
Temat podwyżek cen prądu i wprowadzonych limitów budzi kontrowersje. W sieci aż huczy od negatywnych komentarzy. O nowej ustawie zamrażającej ceny według zużycia rozmawialiśmy z dziennikarką specjalizującą się w energetyce, gospodarce i ekologii.
- Te limity na pewno podzielą społeczeństwo. Najbardziej poszkodowane mogą być rodziny „dwa plus dwa”. Nie chodzi o to, by obniżać jakość życia osób najuboższych, ale żeby im pomóc. W praktyce na kryzysie energetycznym najbardziej ucierpią osoby uboższe – uważa Magdalena Skłodowska.
- Ustalając ten limit, przyjmowaliśmy średnie zużycie energii według GUS – stwierdza Aleksander Brzózka, rzecznik prasowy Ministerstwa Klimatu i Środowiska. I dodaje: - Takie przepisy zostały przygotowane w resorcie, na tyle pozwalał budżet państwa. Mówienie o tym, że mamy do czynienia z wykluczeniem jest manipulacją.
Kryzys energetyczny doskwiera też osobom, które wykonały modernizacje, choć zachęcał do nich sam rząd. Pan Arkadiusz zlikwidował piec węglowy na rzecz pompy ciepła, która rocznie zużywa około 6000 kWh. Mężczyzna liczył na oszczędności, a okazuje się, że nie mieści się teraz w limicie. Musi też spłacać prawie 40 tysięcy zł kredytu, za który kupił urządzenie.
- Doszliśmy do wniosku, że z myślą o ekologii i tym, by nasz świat wyglądał lepiej, zadbamy o mniejszą emisję. Dziś, jak na to patrzę, to nasz ruch nie był dobry. Jeśli dziś bym to obliczył, to wychodzimy na minus - podkreśla Arkadiusz Pohl.
Dla wszystkich osób, które ogrzewają swoje domy prądem - w tym wykorzystują pompy ciepła - przewidziany jest specjalny dodatek elektryczny. Problem w tym, że wynosi on zaledwie 1000 zł i gmina wypłaca go jednorazowo.
- Boję się zimy. Do pracy się już nie nadaję, jestem chory, po operacji. Choćbym chciał gdzieś dorobić, to nikt mnie już nie przyjmie. Nie wiem, co w tej sytuacji można zrobić – kończy Zdzisław Pietrzak.
Średnia cena za 1 kWh w Polsce wynosi obecnie 70 groszy. Jakie będą nowe cenniki u dostawców? Na razie nie wiadomo. Rząd postanowił jednak wyznaczyć cenę maksymalną, która ma wynosić 69 groszy plus 23 procent VAT, czyli za rachunki w nowym roku zapłacimy i tak zdecydowanie więcej.