Spotykamy je na ulicach, pod supermarketami jak rozwożą wózki, na skrzyżowaniach ulic, gdzie myją szyby samochodów, lub w kawiarniach i restauracjach gdzie sprzedają kwiaty. Przywykliśmy do tych obrazów, bo są tak powszechne, że już nas nie dziwią. Temat pracujących dzieci dotyczy spraw, o których przeważnie wolimy nie myśleć i na którym nie chcemy widzieć. Pracujące dzieci są o wiele dojrzalsze od swoich rówieśników. Znają wartość pieniądza wiedzą ile, co kosztuje, mają świadomość tego, jak ciężko zdobywa się pieniądze i jak bardzo trzeba je szanować. Czy to dobrze? Na pewno ten bagaż doświadczeń je wzbogaca i uczy prawdziwego życia. Niemniej dzieci powinny poświęcać swój czas na to, aby się uczyć i rozwijać swoje zainteresowania. Zamiast pracować powinny bawić się z rówieśnikami. Zawsze przy tego typu sprawach pojawia się także pytanie - gdzie są instytucje, które powinny tym dzieciom pomóc?. Po raz kolejny okazuje się, że powołani do tego ludzie nie chcą lub nie mogą wiele zrobić – przeważnie wytłumaczeniem jest brak pieniędzy. Czy jednak nie jest to zbyt proste i wygodne wytłumaczenie – nie ma pieniędzy, więc nic nie da się zrobić. Przecież sprawa dotyczy dzieci, czyli tej części społeczeństwa, którą należy chronić w sposób szczególny. ZDANIEM REPORTERA: Chciałbym żeby ludzie po obejrzeniu tego materiału popatrzyli inaczej na te dzieci. Chciałbym żeby ludzie pomyśleli, co sami mogą dać od siebie i wcale nie muszą to być pieniądze – może to być czasem uśmiech i dobre słowo. Każdy z nas może coś dla nich zrobić. Jestem tego pewien.