Pozwał rodziców za złe wychowanie

TVN UWAGA! 3644029
TVN UWAGA! 139200
Pierwszy w Polsce pozew o złe wychowanie budzi od kilku tygodni duże emocje. Jego autor, pan Adam z Wrocławia, twierdzi, że w dzieciństwie był zaniedbywany przez rodziców: przede wszystkim nie zabierali go do lekarza, w wyniku czego cierpi na liczne choroby. Zaznacza także, że nie okazywali mu uczuć, nieodpowiednio ubierali. Według niego charakteryzowała ich także patologiczna oszczędność. Jak mówi - dopiero teraz uczy się jak mają wyglądać poprawne relacje w rodzinie i społeczeństwie.

Pan Adam ma 29 lat. Mieszka teraz we Wrocławiu. Wychował się w niewielkim mieście w województwie łódzkim. Jego ojciec był górnikiem, matka, z zawodu krawcowa, przez większość życia nie pracowała zawodowo. Adam ma dwójkę rodzeństwa, pięć lat młodszego brata i sześć lat młodszą siostrę. - Matka, posiadając prawdopodobnie jakieś zaburzenia psychiczne, nie odczuwała uczuć w stosunku do swoich dzieci, traktowała je jak własność. Wszystko było za drogie. Prąd jest za drogi, woda i ogrzewanie też. Na wszystkim były próby oszczędzania. Na przykład wmawiane było mi, że coś mnie nie boli, pomimo, że ja odczuwałem ból. Byli źli, że trzeba było iść do lekarza. Później zaczęło się to samo gdy bolały mnie zęby. Miałem na przykład jeść drugą stroną, żeby tylko tę wizytę u dentysty odłożyć w czasie – opowiada pan Adam. Zastanawiające jest jednak to, że nikt w środowisku Adama nie zauważył opisywanej przez niego sytuacji. Sąsiedzi nie chcieli rozmawiać z dziennikarzami UWAGI!. Udaje nam się skontaktować z jego wychowawczynią z technikum. - Był dobrym uczniem. Nie sprawiał żadnych problemów wychowawczych. Potrafił zawalczyć o swoje, umiał przyjść do nauczyciela i spytać dlaczego taka ocena, a nie inna. Co do rodziców, to mamę pamiętam, ale zdarzało się, co jest rzadkością, że przychodzili oboje rodzice na zebranie – wspomina Jolanta Zając, wychowawczyni Adama z technikum. Według pana Adama, prócz cierpień psychicznych, które dotąd mu towarzyszą, wynikiem zaniedbania w dzieciństwie są między innymi wada serca, płaskostopie, skolioza i zepsute zęby, które są wciąż w leczeniu. Pan Adam ma także żal do rodziców o to, że musiał z bólem pleców pracować w gospodarstwie, które jego babcia przepisała na matkę. Decyzję o złożeniu pozwu przeciwko rodzicom podjął sam. Chciał w ten sposób uzyskać pieniądze na, jak mówi, zabezpieczenie przyszłych kosztów swojego leczenia. Koniecznie chcieliśmy dowiedzieć się także, co o pozwie syna myśli matka pana Adama… - On był super dzieckiem. Nie wiem, czy ja ślepa byłam i nic nie widziałam, nie wiem, czy zajęta byłam tą dwójką, bo było między nimi pięć lat różnicy. Dla tej dwójki byłam dobrą matką, a dla niego byłam niedobrą? Taką klęskę poniosłam, że jest mi po prostu… Jesteśmy normalnymi, szarymi ludźmi, robotnikami, no i może na te luksusy nas nie było stać. Ale takie głupoty opisywać, że mu na książkę nie dałam, na zeszyt czy do lekarza z nim nie chodziłam. Ja go kocham, to było moje pierwsze dziecko, chciane – mówi matka pana Adama. Kto w tej niewątpliwie trudnej i niejednoznacznej sytuacji ma rację - zdecyduje sąd. Proces powinien rozpocząć się w ciągu kilku miesięcy.

podziel się:

Pozostałe wiadomości