Porzucony Kuba walczy o powrót do zdrowia

TVN UWAGA! 137119
Wracamy do sprawy 2,5 letniego Kuby ze Słupska, którą zajmowaliśmy się na początku lutego. Przez kilka dni lekarze z tamtejszego szpitala walczyli o jego życie po tym, jak został skatowany przez konkubenta matki. 22-letnia Sara K. zostawiła chłopca pod jego opieką, a sama wyjechała do pracy za granicę.

Kuba trafił na oddział intensywnej terapii słupskiego szpitala, ponieważ tracił przytomność. Lekarze zauważyli u niego liczne ślady potłuczeń. Medycy przeprowadzili dwie trepanacje czaszki. Zdaniem prokuratury chłopiec został pobity przez konkubenta matki. Opinia biegłego także nie pozostawiała wątpliwości: konkubent, z wykształcenia pedagog znęcał się nad dzieckiem. Mężczyzna trafił do aresztu. - Podejrzany przyznał się, że skarcił dziecko przez uderzenia ręką w tylną część głowy. Nie przyznał się jednak do tego, że doprowadził dziecko do stanu wymagającego interwencji medycznej, mówi Renata Krzaczek–Śniegocka, zastępca Prokuratora Rejonowego w Słupsku. Mimo iż lekarze błyskawicznie przeprowadzili u Kuby dwie trepanacje czaszki nastąpiły powikłania, które spowodowały, że chłopiec musiał trafić do specjalistycznego szpitala w Łodzi. - Jesteśmy już na końcu leczenia chłopca. W ciągu najbliższych dni dokonamy ostatniego zabiegu operacyjnego, mówi prof. Lech Polis z Kliniki Neurochirurgii Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. 22-letnia matka Kuby po tragicznych wydarzeniach z udziałem jej syna wróciła zza granicy. Teraz kobieta każdego dnia przebywa z Kubą w szpitalu. Zrozumiała, że postąpiła niewłaściwie zostawiając dziecko z obcym mężczyzną, jednak jako matka, nie ma sobie nic do zarzucenia. - Zostawiłam syna pod opieką osoby, która wydawała mi się bliska. Wyjechałam, żeby zarobić pieniądze dla niego. Nie przypuszczałam, że może dojść do takiej tragedii, mówi Sara, matka Kuby Po tym wydarzeniu sąd odebrał prawa rodzicielskie obojgu rodzicom. Zdecydował także, że po zakończeniu leczenia Kuba trafi do domu dziecka. Z taka decyzją nie pogodziła się jego rodzina. O opiekę nad chłopcem zabiegają matka, ojciec Kuby, a także jego babcia i prababcia. Zdaniem sądu rejonowego żadna z osób, które starają się o opiekę nad Kubą nie jest w stanie zapewnić mu bezpieczeństwa. Do czasu ostatecznej decyzji chłopiec zostanie u rodziny zastępczej.

podziel się:

Pozostałe wiadomości