Trzydniowy noworodek natychmiast trafił do szpitala. Jego stan lekarze ocenili jako dobry. Na szczęście na chłód narażony był tylko przez kilkanaście minut. Dzięki temu, że miał na sobie szpitalne ubranka, a miejski monitoring zarejestrował kobietę niosącą becik policja w ciągu kilku godzin odnalazła matkę chłopca i przyjaciela, który jej pomagał. To dziewiętnastolatka z pobliskiej dzielnicy, która sama wychowuje już rocznego syna. Pani Adrianna trzy dni przed tym jak porzuciła Rafała trafiła do szpitala z ostrymi bólami brzucha. Była zaskoczona faktem, że rodzi. Poród przyjmowała ordynator oddziału położniczego. Ojciec Rafała zdaniem matki chłopca nie wie o jego istnieniu. To poprzedni partner kobiety i ojciec jej starszego dziecka. Rozstali się kilka miesięcy temu i nie mają ze sobą kontaktu. Pani Adrianna mieszka bez bieżącej ciepłej wody na poddaszu w jednej z kamienic w biedniejszej dzielnicy Świętochłowic. Rodzina nie starała się o inne mieszkanie, a ze względu na wysokość dochodów nie była pod opieką pomocy społecznej. Teraz jest objęta nadzorem kuratora, a pani Adriannie ograniczono prawa rodzicielskie nad starszym synem. Pracownicy opieki regularnie sprawdzają sytuację w domu. Zaproponowali pomoc psychologa i asystenta rodziny. Matka Rafała na razie deklaruje, że nie chce zatrzymać chłopca. By dziecko mogło zostać adoptowane pani Adrianna musi to potwierdzić w sądzie 6 marca. Prokuratura postawiła jej zarzut porzucenia dziecka i narażenia go na niebezpieczeństwo utraty życia. Grozi jej za to kara do pięciu lat pozbawienia wolności. Przyjacielowi kobiety, który pomagał jej przy porzuceniu dziecka grozi kara do trzech lat więzienia.