Porzucają dotychczasowe życie wstępują do Legii Cudzoziemskiej. „Twarzą w twarz z własnymi lękami”

Polacy w Legii Cudzoziemskiej
Nazywana jest najbardziej tajemniczą i najmniejszą armią świata. Przystępują do niej ochotnicy z różnych krajów, w tym z Polski. Co przyciąga naszych rodaków do Legii Cudzoziemskiej? Jak naprawdę wygląda życie legionisty?

Co sprawia, że mężczyźni z całego świata – w tym wielu z Polski - porzucają dotychczasowe życie i wstępują do francuskiej Legii Cudzoziemskiej?

Jak działa ta elitarna jednostka francuskiej armii i jak odnajdują się w niej Polacy?

Żeby odpowiedzieć na te, oraz inne pytania, po wielu miesiącach starań uzyskaliśmy pozwolenie na wejście z kamerą do jednego z regimentów Legii Cudzoziemskiej.

Towarzyszyliśmy tam Polakom: tym, którzy dopiero od kilku miesięcy mają prawo nazywać się legionistami, a także tym, którzy służą w Legii już od kilku dekad.

- Otarcie się o śmierć na misji? Podpisujemy się pod tym. To jest w kontrakcie – mówi Robert, weteran Legii Cudzoziemskiej.

Tomasz i Marek

- Stwierdziłem, że jeśli w moim życiu nic się nie zmieni, w pracy czy życiu codziennym, to po prostu przyjadę. Miałem taki plan z tyłu głowy, chodziło to za mną. Więc kupiłem bilet i przyjechałem do Paryża w odpowiednie miejsce – opowiada Tomasz, legionista 2. regimentu inżynieryjnego Legii Cudzoziemskiej w Saint-Christol.

Tomasz ma 23 lata i pochodzi z Krakowa. Ukończył szkołę mechaniczną i pracował w branży stoczniowej, między innymi jako elektromonter i spawacz. W chwili kiedy go spotkaliśmy, miał już za sobą kilka miesięcy służby w Legii Cudzoziemskiej. 

Podobnie jak Marek, który urodził się w Polsce, ale gdy miał cztery lata rodzice zabrali go do Paryża, gdzie mieszkał do momentu, w którym postanowił się zaciągnąć. 

- Mam 36 lat. Teraz opisałbym siebie jako osobę… dość spokojną. W młodości byłem nerwowy, impulsywny. Ale nauczyłem się być spokojniejszy, rozważny – mówi mężczyzna. I dodaje: - Łatwo się denerwowałem, chciałem wszystko robić szybko. Ale zrozumiałem, że rzeczy w życiu przychodzą powoli i teraz tak próbuję żyć.

Tomasz i Marek trafili na tak zwany „staż” do drugiego cudzoziemskiego regimentu inżynieryjnego, który tak jak i cała Legia, jest częścią francuskiej armii. Regiment istnieje od kilkunastu lat i brał udział w misjach na całym świecie. Rekruci z Polski i z innych krajów szkoleni są do rozpoznania, rozminowywania, przygotowania pola bitwy i oczywiście walki z wrogiem, zwłaszcza w górskim terenie.

- Nie miałem żadnych wahań i wątpliwości. To jest droga, którą sobie wybrałem do spełnienia większych planów, które mam w głowie – tłumaczy Tomasz.

Rekrutacja

Motywacje ludzi, którzy postanawiają wstąpić do Legii Cudzoziemskiej, są różne, ale sam proces rekrutacji nie zmienił się od wielu lat. Jak dokładnie przebiega, można zobaczyć w filmach promocyjnych samej Legii.

Kandydat, w wieku od 17,5 do 39 lat, musi przyjechać do jednego z punktów rekrutacji, na przykład do Fortu Nogent pod Paryżem. Następnie oddaje wszystkie rzeczy osobiste, takie jak telefon i dokumenty. Jeśli ktoś ma przy sobie broń, to jej posiadacz ma do wyboru: powrót do domu i przyjście bez niej lub pozostawienie jej na zawsze w forcie.

Później rekrut musi wykonać kilka testów sprawnościowych, proste testy psychologiczne i odbywa rozmowę o tym, dlaczego zapukał do drzwi Legii.

- Tu byłem bardzo naiwny, myślałem, że na początku będę uprawiać dużo sportu... To coś innego… bardziej psychicznego – mówi Marek. I dodaje: - Cały czas mamy jakieś zadania, ale jest zero odpoczynku, bo pojawiają się następne. Wszystko dzieje się bardzo szybko, nawet nie można za dużo spać.

„Honor i wierność”

- Czy Legia Cudzoziemska jest inna? Tak, ze względu na swoją naturę. To obcokrajowcy, którzy przyjeżdżają służyć Francji… Mamy nawet dość szczególne hasło: „Legia naszą ojczyzną”. Na naszych flagach nie jest napisane ‘Honor i Ojczyzna’, ale ‘Honor i wierność’ – mówi płk Emmanuel Combe. I dodaje: - Żołnierz służy przede wszystkim idei. Jeśli służy krajowi, bo mu kazano, to to się nazywa pobór. Żołnierz, który służy idei, jest ochotnikiem. Ochotnik sam wybrał tę drogę i wie, po co tu przyszedł – przede wszystkim dla idei właśnie, dla ambicji, dla marzeń.

- Niektórzy, przede wszystkim na początku, przyjeżdżają też, by stanąć twarzą w twarz z własnymi lękami... i później znajdują powołanie – zaznacza płk Combe.

- Trzeba się nie poddawać, unikać kontuzji, trzeba być w dobrej formie fizycznej przez cały czas, na dodatek będąc bardzo zmęczonym – mówi Marek.

Być może to właśnie ta filozofia Legii Cudzoziemskiej jako małej ojczyzny, gdzie możemy dostać drugą szansę, zdobyć uznanie i gdzie patriotyzm jest czymś abstrakcyjnym, przyciąga do Legii Polaków?

- Dzisiaj młody chłopak, który zaciąga się do Legii, nie ma takich samych ideałów, odczuć, wiedzy, kompetencji i chęci. co ktoś, kto zaciągał się 20, 30 czy 40 lat temu. I nic w tym złego. Legia Cudzoziemska to żywy twór, który cały czas się zmienia – mówi płk Combe.

„Czy damy radę”

W czasach mediów społecznościowych, służba w Legii dla niektórych może być niezwykle atrakcyjna: zwiedzanie świata, przygody w miejscach niedostępnych zwykłym ludziom, adrenalina i poczucie przynależności do grupy wybrańców. Widać to po filmach publikowanych przez obecnych i byłych legionistów w mediach społecznościowych, w których Legia jawi się jako świat służby i dyscypliny, ale z przymrużeniem oka.

- Z jednej strony jest to super przygoda, zwiedzanie świata, zabawa w żołnierza. Niektórzy wpadają w narcyzm, że są legionistami. To jest ta jedna strona medalu. A druga? Trzeba dobrze przemyśleć, gdzie zajedziemy na tym wózku, czy damy radę – mówi Robert, weteran Legii Cudzoziemskiej.

- Legię Cudzoziemską owiewa pewna tajemnica, i to mimo tego, że każdy o niej słyszał. I chociaż wszystko o Legii wiadomo – to mimo to pozostaje bardzo tajemnicza, nawet mistyczna. Więc, odpowiadając na pytanie: czy jesteśmy inni? Tak. Czy jesteśmy z tego dumni? Tak, całe szczęście – uważa płk Combe.

- Jest to nawet zapisane w kodeksie honorowym. Jesteśmy dumni, bo ludzie, którzy tu trafiają, są wyjątkowi – dodaje.

Cały reportaż zobaczysz w serwisie vod.pl oraz na player.pl.

Autor: Uwaga! TVN

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Atak nożownika w szkole w Kadzidle. „Bójki były nagminne. W końcu musiało dojść do tragedii”

Atak nożownika w szkole w Kadzidle. „Bójki były nagminne. W końcu musiało dojść do tragedii”

Jak zachować się w sytuacji zagrożenia?

Jak zachować się w sytuacji zagrożenia?

Śmierć 14-latki w Andrychowie. Postępowanie dyscyplinarne wobec policjantów

Śmierć 14-latki w Andrychowie. Postępowanie dyscyplinarne wobec policjantów

Chłopiec biegł chodnikiem i wzywał pomocy. Zareagował policjant po służbie i pracownik restauracji

Chłopiec biegł chodnikiem i wzywał pomocy. Zareagował policjant po służbie i pracownik restauracji

Jak bezpiecznie brać suplementy diety? "Nasza czujność powinna być duża. Zdrowie mamy tylko jedno"

Jak bezpiecznie brać suplementy diety? "Nasza czujność powinna być duża. Zdrowie mamy tylko jedno"

Jak uchronić się przed internetowymi oszustwami?

Jak uchronić się przed internetowymi oszustwami?

Podszywali się pod znanego chirurga, żeby sprzedać preparat. „To jest absolutna nieuczciwość”

Podszywali się pod znanego chirurga, żeby sprzedać preparat. „To jest absolutna nieuczciwość”