Dziewięcioletnia Wiktoria wydaje się być zdrową i radosną dziewczynką, ale w każdej chwili może umrzeć. Urodziła się z jedną komorą serca, którego wydolność w stosunku do zdrowych dzieci to tylko trzydzieści procent.
- Jeden z lekarzy powiedział nam, że taki przypadek to jeden na milion. Bardzo się ucieszyliśmy, gdy okazało się, że to jest dziewczynka, bo one są silniejsze od chłopców - mówi Katarzyna Mering, matka Wiktorii.
- Boję się najbardziej, że Wiktoria któreś dnia się nie obudzi, bo właśnie pani doktor powiedziała nam, że tak się dzieje najczęściej w przypadku dzieci z taką wadą, kładą się spać i później już się nie budzą. My mamy jej na wszystko pozwalać i wykorzystywać każdą chwilę, bo nie wiadomo jak długo będzie nam dane cieszyć się jej obecnością - dodaje Dariusz Mering, ojciec Wiktorii.
Wiktoria przeszła już trzy poważne operacje. Dziewczynka żyje tylko dzięki temu, że ma wszczepiony pod skórą stymulator, który wspomaga pracę serca.
Z powodu choroby dziewczynka rzadko wychodzi z domu. Odwiedza ją tylko jedna dziewczynka, która mieszka w sąsiedztwie. Jedyną okazją do spotkań z koleżankami i kolegami ze szkoły są dla Wiktorii przygotowania do pierwszej komunii świętej.
- Moim największym marzeniem jest, by Wiktoria wyzdrowiała i była ze mną jak najdłużej. Boję się, że nie pobędzie już długo z nami. Jest bardzo ciężko chora. Staram się jak najwięcej czasu z nią spędzać, bawić się. Żyjemy w poczuciu, że w każdej chwili jej życie może dobiec końca - mówi Robert Mering, brat Wiktorii.
Aby pomóc Wiktorii, oraz innym podopiecznym Fundacji TVN „nie jesteś sam”, wystarczy wysłać sms o treści pomagam na numer 7126 (koszt 1,23pln z VAT).