Pomóżmy Mai i Zuzi

TVN UWAGA! 3675896
TVN UWAGA! 3675896
„Ja nie oczekuję litości. Ja apeluję, proszę o empatię" - to słowa Marioli Raczkowskiej z Gliwic, która opiekuje się dwoma uśmiechniętymi, ale chorymi bliźniaczkami. Maja i Zuzanna urodziły się w 25 tygodniu ciąży, później zostały porzucone przez matkę. Ich wychowaniem zajmuje się babcia.

Maja i Zuzanna urodziły się 13 tygodni za wcześnie. Ich matka w chwili porodu miała 17 lat. Mimo usilnych starań rodziny w pierwszym roku życia dziewczynek, nie udało się w niej obudzić macierzyńskich uczuć. Nie sprostała zadaniu. Dla dobra bliźniaczek, ich babcia, matka ojca dziewczynek, wystąpiła do sądu o uznanie jej za rodzinę zastępczą dla Mai i Zuzanny.

- Gdy dziewczynki miały osiem lat, ich matka zapytała mnie, co mogłaby zrobić, żeby odzyskać miłość dzieci. Powiedziałam, żeby napisała list. Umówiłam się z nią na wieczór. Wieczorem napisała mi sms-a, że będzie rano, a rano, że będzie wieczorem. A wieczorem napisała mi, żebym poszła po list i prezenty do jej koleżanki, która pracuje w naszym osiedlowym sklepie, bo ona nie ma czasu. Nie poszłam po te prezenty - opowiada Mariola Raczkowska, mama i babcia bliźniaczek.

Dziewczynki są córkami babci od 11 lat. Mimo że Mariola Raczkowska musiała jeszcze wtedy opiekować się dwójką swoich nastoletnich dzieci, to podjęła się zadania, które wykonywała, i nadal to robi. Walczy o zdrowie i rozwój dziewczynek. Nie nosi w sobie żalu do najstarszego syna, biologicznego ojca bliźniaczek, który również nie sprostał zadaniu.

- Ich stosunek do taty jest jedną z tych sytuacji, które nie dają mi spać po nocach. On się też w tym wszystkim pogubił, nie ułożył sobie życia. Twierdzi, że nie może założyć rodziny i mieć dziecka, bo dziewczynki mu kiedyś zarzucą, że zamiast się nimi opiekować, to wyjechał, a teraz byłby z tym nowym dzieckiem. Bardzo się boi, żeby one go źle nie oceniły - mówi pani Mariola.

Nad bliźniaczkami od urodzenia wisiało fatum. Rokowania Mai oceniano bardzo źle. Miała być ciężko niepełnosprawna zarówno ruchowo jak i umysłowo. Ostatecznie zdiagnozowano u niej ADHD. Stan zdrowia Zuzanny początkowo oceniano jako znacznie lepszy, ale już po kilku miesiącach zdiagnozowano u niej czterokończynowe porażenie.

- Dzisiaj są szczęśliwe i radosne. To widać na wszystkich zdjęciach. Ale to jest 11 lat ciężkiej pracy, rehabilitacji i bólu. Zuzia przeszła w sumie 12 operacji, Maja przeszła jedną. Obie czeka kolejna operacja najprawdopodobniej pod koniec tego roku. To są lata pracy i niesamowitych wyrzeczeń dla nich - mówi pani Mariola.Państwo także możecie wesprzeć Maję, Zuzię i ich babcię, a także innych podopiecznych Fundacji TVN "nie jesteś sam", wysyłając sms na numer 7126 o treści Pomagam.

podziel się:

Pozostałe wiadomości