Polska piłka: 99 procent korupcji

- Z posiadanych przez mnie dokumentów wynika, że 99 procent meczów w naszej ekstraklasie było kupionych. Mecze "czyste" były wtedy, gdy obie drużyny grały o "pietruszkę" – mówi Jan Tomaszewski. UWAGA! odsłania nowe fakty, świadczące o korupcji w polskim futbolu.

Zaczął się nowy sezon piłkarskiej ekstraklasy. Poprzedni zakończył się skandalem. UWAGA! w czerwcu przedstawiła kulisy działalności zorganizowanej grupy sędziów, którzy handlowali wynikami meczów. Dwóch z nich trafiło do aresztu. Krzysztofowi Z. i Antoniemu F. prokuratura postawiła zarzuty przyjmowania korzyści majątkowej za stronnicze sędziowanie meczów piłkarskiej ekstraklasy oraz udziału w zorganizowanej grupie przestępczej.---obrazek _i/pzpn/02.jpg|prawo|Jan Tomaszewski--- Już po emisji reportażu dziennikarzowi UWAGI! udało się ustalić, że w korupcyjny proceder zamieszany mógł być też sędzia pochodzący ze Słowacji. Sędziowie z zagranicy, nie znający polskiego środowiska, mieli być lekarstwem na łapówkarstwo polskich sędziów. Tymczasem działacz GKS Katowice (w czasie, którego dotyczy historia, klub występował pod nazwą Dospel Katowice) opowiedział, w jaki sposób odbyło się ustawienie wyniku meczu, od którego miało zależeć pozostanie klubu w ekstraklasie. Meczem sędziował Lubomir L. ze Słowacji. - Niedługo przed meczem z Amicą Wronki skontaktowaliśmy się z sędzią Antonim F. – mówi działacz. – On całą sprawę nagrał, nam zostało tylko dogadać szczegóły w Polsce. Przed restauracją przy wjeździe do Katowic pracownik klubu przekazał pieniądze w pudełku po piłkarskich butach. Umowa opiewała na 25 tysięcy złotych. Udało nam się tylko zremisować, więc sędzia zwrócił nam 10 tysięcy. Lubomir L., podobnie jak inni sędziowie ze Słowacji, został zatrudniony przez Polski Związek Piłki Nożnej bez wcześniejszego sprawdzenia kwalifikacji. PZPN miał dotąd o nim i jego kolegach jak najlepsze zdanie.---obrazek _i/pzpn/05.jpg|prawo|Lech Saks--- - Poza drobnymi meczami, gdy forma nie była najwyższa, Słowacy nie spowodowali wypaczenia meczów – mówi Lech Saks, wiceprzewodniczący Kolegium Sędziów PZPN. Tymczasem znawcy futbolu w Słowacji nie mają o Lubomirze L. najlepszej opinii. - Dobry na naszą ligę, ale do Polski ja osobiście nigdy bym go nie wysłał – mówi Peter Surin, dziennikarz gazety ”Sport” z Bratysławy. - Jeśli coś eksportujemy, to musi to być lepsze niż u nas w kraju. On tego warunku nie spełniał. Reporterowi UWAGI! udało się spotkać z Lubomirem L. Zapytał go wprost, czy wziął pieniądze za mecz Dospelu z Amiką. L. zaprzeczył, powiedział nawet, że nie zna żadnych polskich sędziów.---obrazek _i/pzpn/012.jpg|prawo|Lubomir L.--- - Po tych informacjach, w tym sezonie na pewno nie będziemy zatrudniać słowackich sędziów – powiedział Lech Saks. – To był błąd. Trzeba się zabezpieczać przed nieprawidłowościami. Przeczytaj także:100 tysięcy za meczMałysz w prokuraturze Stracić na MałyszuStracić na MałyszuSport tylko dla działaczy?Zrujnowane oblicze polskiego sportuPożegnanie z medalemSzkoda tak kończyć karieręStart w mistrzostwach na własne ryzyko

podziel się:

Pozostałe wiadomości