Polka wśród bogów

Dawno już żadnemu aktorowi z Polski nie udało się zrobić światowej kariery. Może uda się to pani Dorocie Łopatyńskiej de Slepowron? Już teraz jedno jest pewne – żaden polski aktor nie miał tak wielkiej widowni.

Dorota Łopatyńska de Slepowron, 40-letnia mieszkająca w Londynie Polka, zamężna z Hindusem, zagrała już w czterech filmach wyprodukowanych przez Bollywood. Do niedawna nikogo by to w Polsce nie zainteresowało, bo najpierw trzeba byłoby długo tłumaczyć, co to takiego ten Bollywood. A potem w odpowiedzi usłyszeć śmiech. Ale w ciągu ledwie kilku ostatnich lat Bollywood zdobył wreszcie w świecie sławę zasłużoną, i ci, którzy jeszcze niedawno przekonani byli, że chodzi o przejęzyczenie, ronią łzy w kinach na oszałamiających produkcjach z Indii. - Bollywood to dziś największa fabryka filmowych snów, a wkrótce to miano przejdzie tam z Hollywood na zawsze – mówi Szymon Holcman, krytyk filmowy. – Filmy z Bollywood uważano za esencję kiczu, a teraz, gdy zdobywają szturmem ekrany na całym świecie, okazuje się, że europejska i amerykańska publiczność potrzebuje intensywnych uczuć – miłości, nienawiści. Filmy z Bollywood, oglądane przez dwumiliardową publiczność, co zaświadczają statystki, opowiadają proste historie – miłość od pierwszego wejrzenia, gniew rodziny, powrót po latach do domu. Trwają godzinami, bo dramatyczną akcję uzupełniają tańce i śpiewy, wykonywane przez ogromne rzesze artystów w bajecznie kolorowych strojach. Takie filmy zachwyciły Dorotę Łopatyńską de Slepowron, kiedy znalazła się w Indiach. - Kiedy po ślubie pojechaliśmy do Indii, ona oglądała filmy z Bollywood – mówi Atonu Pal, mąż pani Doroty. – Nie rozumiała słów, ale widziała ten taniec, koloryt, miłość. Bardzo jej się to spodobało. Pani Dorota pracowała w Indiach jako modelka, poznawała indyjskie zwyczaje i kulturę i z każdym rokiem umacniała się w pragnieniu występu na planie filmowym. Długo chodziła po agencjach ze swoim portfolio. W końcu w jednej z nich spodobały się projektowane przez nią inspirowane średniowieczną modą suknie. Takich w bollywodzkich filmach, gdzie fantazyjny kostium gra wyjątkowo ważną rolę, jeszcze nie widziano. Dorota Łopatyńska de Slepowron zagrała już w czterech filmach. Niedługo musiała czekać, by stanąć u boku największych gwiazd. - Moja babcia w Indiach nawet nie chciała wierzyć, że mama zagrała z kimś takim, jak Amitabh Bachchan – mówi Marta Łopatyńska de Slepowron, córka pani Doroty, o jednym z największych gwiazdorów Bollywood. Wielkie gwiazdy kina są w Indiach czczone jak bogowie – publiczność wstaje z miejsc, gdy pojawią się na ekranie, obrzuca ich monetami, jak bóstwa na ołtarzach, a w skrajnych wypadkach stawia im świątynie. Tak jak Amitabhowi Bachchanowi, gdy był chory. Boski gwiazdor zagra w najnowszej bollywoodzkiej superprodukcji ”Cheeni Kum”, kręconej właśnie w Londynie. Tam także wystąpi Dorota Łopatyńska de Slepowron. Oboje będzie można zobaczyć na polskich ekranach – film trafi na nie już na początku przyszłego roku. - Mam 40 lat, nie jestem już najmłodsza, i dla mnie to wielkie szczęście, że mogłam dokonać tak wielkiego skoku w karierze i zagrać z tak wielkimi aktorami – mówi Dorota Łopatyńska de Slepowron. – W Europie zanikła miłość i romantyzm, a w tych filmach nadal trwają. Producenci bollywoodzkich produkcji są zadowoleni z talentu pani Doroty i obiecują jej większe role w kolejnych filmach. Szukają też kolejnych Polek do hinduskich superprodukcji.

podziel się:

Pozostałe wiadomości