Chodzi o Remigiusza M., doświadczonego policjanta z Radomia, który przez pierwsze trzy lata kierował pracą policyjnej grupy, która ścigała porywaczy i szukała Krzysztofa. Obok niego na ławie oskarżonych zasiądzie Maciej L. , doświadczony policjant operacyjny z Płocka.Poważne zaniedbania Remigiusz M. i Maciej L. są oskarżeni o niedopełnienie obowiązków. Prokurator zarzuca im m.in. , że nie przesłuchali natychmiast sprzedawczyni, która sprzedała telefon przywódcy gangu Wojciechowi F. , zlekceważenie anonimowego listu, który wskazywał kto i gdzie przetrzymuje Krzysztofa, niewłaściwe zabezpieczenie akcji przekazania okupu, brak natychmiastowych oględzin miejsca zrzucenia okupu, zlekceważenie karty telefonicznej, która mogła doprowadzić do porywaczy oraz zniszczenie części operacyjnych podsłuchów.Możliwe przedawnienie W przypadku potwierdzenia zasadności zarzutów oskarżonym policjantom grozi do 3 lat więzienia. Obaj już nie pracują, są na emeryturach. Istnieje jednak duże prawdopodobieństwo, że sprawa zakończy się umorzeniem z powodu przedawnienia. Postawione policjantom zarzuty przedawniają się w sierpniu przyszłego roku. Tymczasem – jak wynika z aktu oskarżenia, z którym zapoznali się reporterzy UWAGI! – prokurator chce, aby sąd przesłuchał 70 świadków, a zeznania kolejnych 650 odczytał. Nawet gdyby do przyszłego roku zapadł wyrok w tej sprawie to oskarżonym i prokuratorowi przysługuje jeszcze apelacja. Za sprawę Olewnika nie odpowie już na pewno żaden z prokuratorów. Wszystkie potencjalne zarzuty się przedawniły.