Kilka dni temu na Marsie w pobliżu ogromnego krateru Guseva wylądował amerykański łazik Spirit. To dopiero czwarte udane lądowanie na powierzchni „Czerwonej Planety”. Większość prób kończyła się niepowodzeniem. Amerykanie do kierowania pracą Spirita zaprosili Polaka, 17-letniego Macieja Hermanowicza z podolsztyńskich Dywit. Maciek jest laureatem internetowego konkursu ogłoszonego przez amerykańską agencję badań kosmicznych NASA na projekt misji badawczej na Marsie. Jako pięciolatek Maciek zobaczył spadający z nieba obiekt - zapewne meteoryt. Tak natarczywie pytał, „co to?”, że matka musiała zadzwonić na uniwersytet w Toruniu, by zaspokoić jego ciekawość. Potem Maciek sięgnął po pierwszy atlas nieba i zaczął go studiować. Tak zaczęła się jego fascynacja Kosmosem. Maciek uczy się w II Liceum Ogólnokształcącym w Olsztynie. Po szkole ma czas na astronomię, olimpiady geograficzne, matematyczne, naukę czterech języków. Poza tym jeszcze uczył się grać na pianinie i ćwiczył taniec towarzyski. Teraz z części swoich zajęć musiał niestety zrezygnować. Powód? Brak wolnego czasu. Swoje zainteresowania astronomią Maciek rozwija głównie dzięki Internetowi. W sieci ma ciągły kontakt z amerykańskimi naukowcami. A poza tym w Olsztynie jest planetarium i obserwatorium astronomiczne. To tam dowiedział się o konkursie organizowanym przez NASA. W tym roku musiał zaplanować pracę marsjańskiego lądownika Spirit. Udało mu się znaleźć zastosowanie dla wszystkich instrumentów, które znajdują się na pokładzie pojazdu. W nagrodę zaproszono go do Pasadeny, gdzie przez dwa tygodnie mógł uczestniczyć w planowaniu zadań dla Spirita. Drzwi amerykańskich instytutów badawczych stoją przed Maćkiem otworem. Czy młody geniusz będzie chciał zostać w kraju i poświęcić się polskiej nauce? W dużej mierze zależy, to od propozycji jakie otrzyma.