Wyższa Szkoła Umiejętności Pedagogicznych i Zarządzania w Rykach powstała osiem lat temu. Założyli ją wspólnie profesorowie kilku państwowych uczelni, w tym Uniwersytetu Warszawskiego i politechnik w Warszawie i Lublinie, i trzech oficerów Wojska Polskiego, w tym kapitan Paweł L. Szkoła odniosła ogromny sukces, w pierwszych latach uczyło się tam nawet trzy tysiące studentów, a to oznaczało górę pieniędzy. Paweł L. stopniowo zaczął przejmować całą kontrolę nad szkołą. Postanowił przejąć większość udziałów, prawa autorskie profesorów, statut uczelni, regulaminy. Zrobił to ze swoim współpracownikiem Jackiem T. Jacek T. wziął na swoją firmę kredyt i wykupił udziały. Kredyt poręczyła uczelnia w Rykach. Po dokonaniu tej transakcji, uczelnia w Rykach decyzją Pawła L. ponownie odkupiła udziały od Jacka T., ale już za sumę o 450 tys. wyższą. W ten sposób za pieniądze uczelni Paweł L. wykupił udziały od profesorów.---obrazek _i/ryki/ryki4.jpg|prawo|Paweł L.--- Innych profesorów, którzy nie chcieli się mu podporządkować, Paweł L. szantażował. Był wśród nich jeden z założycieli szkoły, prof. Jan Bogusz. - Groził, że zniszczy mój samochód, spali domek – mówi prof. Jan Bogusz. – Po jakimś czasie okazało się, że wynajął Rosjan, którzy mieli mnie zabić. W podobny sposób Paweł L. potraktował dziennikarkę lokalnej gazety, która opisała jego porządki w ryckiej uczelni. - Chciał zdobyć moje zdjęcie – po to, by w Lublinie łatwo było mnie zidentyfikować – mówi Izabella Wlazłowska, dziennikarka. – Do mojej piwnicy podrzucono marihuanę. Ostatnio dostałam korespondencję, gdzie z wyciętych z gazet liter ułożono napis ”Rezat blat” [po rosyjsku - Jeb… kur…]. Paweł L. już wcześniej dał się poznać za sprawą przekraczających granicę prawa działań. Został za to usunięty z Wojskowych Służb Informacyjnych. Reporter UWAGI! dotarł do jego kolegi z WSI.---obrazek _i/ryki/ryki1.jpg|prawo|Prof. Jan Bogusz--- - Ze względu na swoje wykształcenie ekonomiczne szkolony był do działań gospodarczych – mówi nasz informator. – Przeszedł przeszkolenie w tworzeniu różnego rodzaju dokumentacji. Trafił potem na praktykę do jednostki i po trzech miesiącach złożono wniosek, by kapitana L. natychmiast zwolnić ze służby, bo jego pomysły były na granicy przestępczości. O przestępstwie Pawła L. w szkole w Rykach opowiada jej była pracownica. L. chciał usunąć niewygodne osoby ze szkoły. Swego czasu do kilku ministerstw, prokuratur i sądów w różnych miastach Polski trafił dokument podpisany przez oficera WSI, zarzucający przestępstwa kilku osobom, m.in. prof. Janowi Boguszowi. - Wiem z całą pewnością, że to oświadczenie oficera WSI napisał Paweł L. – mówi była pracownica szkoły w Rykach. – Oficer podpisał je in blanco. Byłam świadkiem fałszowania tego oświadczenia. Uczelnia w Rykach pod rządami Pawła L. zaczęła podupadać. Z trzech tysięcy studentów przed laty, dziś zostało tam zaledwie 300. Mimo to bez problemów dostała akredytację Ministerstwa Edukacji. Sam Paweł L. nie ukrywał, że zawdzięcza to swoim kontaktom w ministerstwie. Potwierdził to w specjalnym oświadczeniu były kolega Pawła L. z WSI, któremu L. opowiedział o znajomościach z urzędnikami ministerstwa. O tym samym opowiedziała nam była pracownica uczelni w Rykach.---obrazek _i/ryki/ryki5.jpg|prawo|Szkoła w Brzegu--- - Byłam świadkiem, jak kilkakrotnie dzwonił do urzędniczki ministerstwa, która miała dostęp do szerokiej dokumentacji, związanej z działalnością wyższych uczelni – mówi była pracownica szkoły w Rykach. – Dostawał w ten sposób potrzebne informacje o szkole w Rykach. Ta pani miała na imię Renata, nazwiska nie znam. Przeciwko Pawłowi L. i jego współpracownikowi Jackowi T. toczy się w tej chwili kilkanaście postępowań w sądach i prokuraturach, cywilnych i wojskowych, w kilku miastach Polski. Oskarżani są między innymi o przestępstwa gospodarcze, groźby karalne, wymuszanie, fałszowanie dokumentów i korupcję. Tymczasem L. w podobny sposób, jak w szkole w Rykach, przejął kontrolę nad Wyższą Szkołą Umiejętności Pedagogiczno-Ekonomicznych w Brzegu. Dzięki sfałszowanym dokumentom przejął udziały wspólników i obsadził uczelnię swoimi ludźmi. Obecnie zainteresował się Wyższą Szkołą Humanistyczną w Lublinie. - Są takie szkoły, które niszczą etos akademicki. To jest dramat – mówi prof. Jan Bogusz. – Te szkoły trzeba eliminować.---obrazek _i/ryki/ryki7.jpg|prawo|Adwokat Pawła L. (z lewej) --- Można sprostować słowa prof. Bogusza. Nie tyle chodzi o szkoły, co o wpływy w nich takich ludzi jak Paweł L. Pozostaje mieć nadzieję, że falę afer wokół prywatnych uczelni przerwie nowa ustawa o szkolnictwie wyższym, która wejdzie w życie we wrześniu. Być może wtedy prowadzeniem szkół wyższych zajmą się naukowcy z powołania, a nie ludzie, którzy chcą wyłącznie zbić na nich majątek. Przeczytaj także:Wyższa szkoła niepłacenia wynagrodzeniaSzkoła z wyrokiemSzkoła z przestępczą tradycją?Mało pedagogiczna uczelniaRektorze, kiedy wreszcie przestaniesz być rektorem?---strona---