„Płacili 50 złotych”

TVN UWAGA! 3629530
TVN UWAGA! 135196
17-letnie wychowanki domu dziecka w Zambrowie dorabiały do kieszonkowego uprawiając seks za pieniądze. Ich klientami byli miejscowi policjanci, biznesmeni i lekarz. Po półrocznym śledztwie mężczyźni zasiedli ławie oskarżonych

- Nie żałuję tego, co robiłam. Żałuję, że tak mało płacili. Mówiłam wszystkim, że jestem z domu dziecka. Nie mieli żadnych oporów – mówi Ewelina. Ewelina była wychowanką domu dziecka w Zambrowie do sierpnia ubiegłego roku. Do placówki trafiła, bo między jej rodzicami nie układało się najlepiej. Dorastająca dziewczyna nie potrafiła się odnaleźć w Zambrowie – niewielkim miasteczku, które dla młodych ludzi ma niewiele do zaoferowania. – Zapytałam koleżanki, co robi. Powiedziałam, że też chcę. Miałam na początku trochę oporów, ale powiedziała mi, że będzie spoko - opowiada Ewelina. Obie wychowanki domu dziecka zajęły się prostytucją. Przez prawie trzy miesiące nikt w placówce nie zauważył tego. - Moim obowiązkiem jest zabezpieczenie dobra i bezpieczeństwa dzieci. I tu wszystko było zrobione – uważa Marek Dąbrowski dyrektor Domu Dziecka w Zambrowie. - Sprawa ujrzała światło dzienne wtedy, kiedy wychowawcy z placówki opiekuńczo-wychowawczej zorientowali się, że dziewczyny posiadają pieniądze w kwotach, które wykraczały poza ich kieszonkowe. Zauważyli, że posiadają dość drogie ubrania, kosmetyki, zainteresowali się, skąd one posiadają te przedmioty. W wyniku wewnętrznego dochodzenia, dziewczyny przyznały się do uprawiania prostytucji. Dyrektor powiadomił miejscową policję w Zambrowie – mówi Dariusz Błażejczyk, Prokurator Rejonowy w Łomży. - W trakcie interwencji została powzięta informacja, że dwaj funkcjonariusze z komendy w Zambrowie mogli korzystać z płatnych usług seksualnych małoletnich wychowanek domu dziecka. Było to też w trakcie służby. Funkcjonariusze zostali uznani winnymi naruszenia zasad etyki zawodowej i dyscypliny służbowej. Skutkowało to wydaleniem ich ze służby w policji - dodaje podinsp. Andrzej Baranowski, rzecznik KWP w Białymstoku. Przeciwko policjantom prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia. - Szkoda gadać, płacili 50 złotych – mówi Ewelina o policjantach. Na ławie oskarżonych zasiądzie też kilku lokalnych biznesmenów, których prokuratura oskarżyła o płacenie za seks wychowankom domu dziecka. - To jest sprawa, która ma nie tylko tło kryminalne, ale ma też tło etyczne, ponieważ dotyczy to osób, które z racji swojego zawodu czy pozycji, powinny być taką ostoją dla dziewczyn, które zostały dotknięte przez los i znalazły się w placówce opiekuńczo-wychowawczej - mówi Dariusz Błażejczyk, Prokurator Rejonowy w Łomży. Oskarżeni nie przyznali się do zarzucanych im czynów. Odmówili też składania wyjaśnień. Za płacenie za usługi seksualne nieletnim grozi im od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.

podziel się:

Pozostałe wiadomości